Prezydent Jacek Majchrowski zaprzecza, że wycofał się z opracowania planu ochrony terenów zielonych w Krakowie. - Decyzja zapadnie po zakończeniu konsultacji - mówi.
Urzędnicy od października 2016 roku pracowali nad przygotowaniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "Dla wybranych obszarów przyrodniczych miasta Krakowa". Obejmuje on swoim zasięgiem 215 terenów zielonych o łącznej powierzchni ponad 3 tys. hektarów, co stanowi ponad 10 proc. powierzchni miasta.
Działki, w większości należące do prywatnych właścicieli, znajdują się w różnych częściach Krakowa (głównie na obrzeżach) i są łakomym kąskiem dla deweloperów. Wiceprezydent Elżbieta Koterba, która jest pomysłodawczynią tego “wielkiego planu” zaznacza, że to jej odpowiedź na ogromny napór inwestorów, którzy wręcz bombardują tego rodzaju tereny wnioskami o wydanie warunków zabudowy. A ponieważ działki nie są objęte planami zagospodarowania wkrótce może się okazać, że Kraków straci wiele cennych przyrodniczo obszarów.
Plan został w połowie kwietnia wyłożony do publicznego wglądu i od razu wzbudził mnóstwo kontrowersji. Zaprotestowali właściciele wpisanych do niego działek. Na jednym ze spotkań z urzędnikami mówili wprost, że nie zgadzają się na taki plan.
- Nie może być tak, że miasto ogranicza mieszkańcom możliwość dysponowania ich własnością. Kraków betonuje centrum, a na obrzeżach szuka zieleni, tak żeby zgadzały się statystyki dotyczące terenów zielonych - denerwowali się właściciele.
Zaznaczali, że wskazane w dokumencie działki chcieli przekazać swoim dzieciom i wnukom, by mogły w przyszłości wybudować na nich swoje domy.
Prezydent Jacek Majchrowski kilka dni temu na antenie Radia Kraków, w odpowiedzi na zarzuty mieszkańców, stwierdził: - Urzędnicy obawiają się, że właściciele działek będą oddawali sprawy do sądu, bo dokument może ograniczyć możliwość decydowania o własnym terenie. Zastanawiam się nad tym, czy tego planu nie wycofać i nie wprowadzić go potem w ograniczonym zakresie. Mamy tyle protestów, że obawiam się wielu spraw sądowych. Chyba będę zmieniał tę koncepcję.
Dziś w rozmowie z news.krakow.pl prezydent zaprzeczył jednak, że podjął już decyzję w tej sprawie. - To, co powiedziałem na antenie Radia Kraków było pewnym skrótem myślowym. Nadal trwają konsultacje w sprawie tego planu. Zobaczymy, jakie będą uwagi mieszkańców i dopiero wówczas zajmiemy się tym tematem. Cały dowcip polega na tym, że jedni bardzo chcą tego planu, a inni nie. Dla jednego teren zielony, na który chodzi z psem na spacery jest piękną rzeczą, którą trzeba zostawić, a dla innego to jego prywatna własność, którą odziedziczył lub kupił i chce coś z tym zrobić. Teraz to kwestia pewnego kompromisu - tłumaczy prezydent.
Uwagi do planu można składać do 25 maja.
Fot. pixabay.com