Logiczna Alternatywa po usunięciu jej bilboardu z informacją o długu Krakowa uruchomiła stronę internetową, gdzie będzie prezentowane zadłużenie naszego miasta przyrastające w czasie rzeczywistym. - Nie zamierzamy się podawać. To klasyczny przykład szantażu ze strony obozu Jacka Majchrowskiego – podsumowuje Łukasz Gibał, lider Logicznej Alternatywy. Prezydent zastanawia się nad wytoczeniem Gibale procesu o zniesławienie.
W ubiegły czwartek Stowarzyszenie Logiczna Alternatywa umieściło "licznik długu" na billboardzie przy dawnym hotelu Cracovia. Dzień później odcięto od niego prąd, a także zaklejono napis: „Dług Krakowa w PLN" oraz adres strony internetowej.
Łukasz Gibała w rozmowie z news.krakow.pl twierdził, że właścicielowi billboardu (firmie Clear Channel) zagrożono poważnymi konsekwencjami, jeśli tego licznika nie zdemontuje. Sugerował, że stało się to na polecenie prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego.
- Znaczna część, jeśli nie większość billboardów w Krakowie umieszczona jest w pasie drogowym. W przypadku każdej z tablic billboardowych firma będąca jej właścicielem musi podpisać z miastem umowę najmu. A taka umowa może zostać wypowiedziana albo po prostu nie zostać przedłużona na kolejny miesiąc. To szantaż i nadużywanie uprawnień – mówił Łukasz Gibała.
Ostatecznie okazało się, że to Muzeum Narodowe, na którym posadowiony jest billboard, zdecydowało o tym, że nie będzie prezentować “Długu Krakowa”. Powołało się przy tym na na zawartą w umowie klauzulę, zgodnie z którą na terenie należącym do tej placówki nie można umieszczać reklam o treści religijnej lub politycznej.
– Wysokość zadłużenia miasta jest informacją publiczną, każdy mieszkaniec ma prawo znać tę kwotę. Uniemożliwianie tego jest skandaliczne – twierdzi Gibała. – To klasyczny przykład szantażu ze strony obozu Jacka Majchrowskiego. O tyle oburzającego, że nasz nośnik nie zawierał ani mojego nazwiska, ani logo naszego stowarzyszenia, tylko zdanie „Dług Krakowa w PLN" i jego wysokość. Nie było na nim zatem żadnych treści politycznych, a jedynie publicznie dostępne dane. Sęk w tym, że dla władz miasta niewygodne – dodaje.
Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Majchrowskiego, która w ubiegłym tygodniu mówiła, że wypowiedź Łukasza Gibały, sugerująca naciski miasta kwalifikuje się do sądowego procesu o zniesławienie, dziś poinformowała nas, że prezydent w tej sprawie spotkał się z prawnikami, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.
- Miasto danych, które dotyczą zadłużenia nie ukrywa. Są nie tylko dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej. O wysokości zadłużenia, zdolności kredytowej miasta, ocenach ratingowych i inwestycjach zrealizowanych z kredytów i środków unijnych regularnie informujemy, a nawet przedstawiamy porównania z innymi dużymi miastami, by każdy krakowianin mógł sobie samodzielnie wyrobić na ten temat zdanie - dodaje rzecznik prezydenta.