Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że obowiązek wpisywania numeru rejestracyjnego w parkometrze jest niezgodny z prawem. Ponad połowa krakowskich parkometrów wymaga tego od kierowców. Czy teraz będą musiały zniknąć z ulic?
Mieszkaniec Warszawy, który złożył w tej sprawie wniosek do sądu uzasadniał, że takie działania pozwalają na inwigilację tego, gdzie i kiedy porusza się danym samochodem. Sąd przyznał mu rację zaznaczając, że miasto nie wykazało prawnej podstawy przetwarzania danych osobowych.
W Krakowie mamy ok. 1000 parkometrów, połowa z nich posiada klawiaturę do wpisywania numeru rejestracyjnego, bez podania tych danych opłacenie postoju jest niemożliwe.
Radny PO Aleksander Miszalski zwrócił się właśnie do prezydenta z pytaniem “czy istnieje podstawa prawna na jakiej w Krakowie przetwarzane są takie dane”, poprosił również o analizę wyroku warszawskiego sądu pod tym kątem.
- Wyrok nie jest ostateczny i dlatego nie może być punktem odniesienia dla innych samorządów, tym bardziej, że dotyczy uchwały warszawskiej, a nie krakowskiej. Nie wiemy jak zareagują władze Warszawy. Trzeba poczekać aż sprawa stanie się ostateczna - mówi Jan Machowski z biura prasowego urzędu miasta.
Machowski tłumaczy też, że dzięki konieczności wpisywania numeru rejestracyjnego, który potem drukowany jest na bilecie postojowym zminimalizowane jest ryzyko nadużyć związanych z uiszczaniem opłat, bo takiego biletu nie da się przekazać innemu kierowcy. Z kolei, zdaniem Michała Pyclika z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wpisywanie numerów rejestracyjnych to również “wygoda dla kierowców”. - Dzięki temu, nawet jeśli ktoś zgubi bilet parkingowy może udowodnić, że zapłacił za postój, bo dane jego auta pozostają w systemie - zaznacza Pyclik.
Fot. krakow.pl