Krakowscy radni, na wniosek prezydenta, przyznali 700 tys. zł dotacji dla budowy pomnika Ryszarda Kuklińskiego.
W ubiegłym roku miasto wsparło już pomysłodawców monumentu kwotą 500 tys. zł. Przeciwko przyznaniu kolejnej dotacji było wczoraj czworo radnych: Małgorzata Jantos, Anna Szybist, Teodozja Maliszewska oraz Andrzej Hawranek. Od głosu wstrzymał się Dominik Jaśkowiec. Za był cały klub PiS oraz radni prezydenccy, którzy jednak podczas dyskusji zgłaszali wiele zastrzeżeń do pomysłu wsparcia budowy pomnika.
- Nie jestem przeciwnikiem stawiania pomników, ale uważam, że nie powinniśmy tego finansować z budżetu miasta. Jeśli ktoś chce upamiętnić coś lub kogoś, powinien sam uzbierać na to pieniądze - argumentował Łukasz Wantuch, radny Przyjaznego Krakowa.
Zagłosował jednak za przekazaniem środków z budżetu miasta, bo jak zaznaczył “umów należy dotrzymywać”. - Miasto obiecało te pieniądze już wcześniej - przypominał.
Wantuch chciał nawet złożyć poprawkę do projektu uchwały zastrzegającą, że będzie to ostatnia dotacja do budowy tego pomnika. Skrytykowany przez pozostałych radnych ostatecznie się na to nie zdecydował.
Radna Małgorzata Jantos postulowała z kolei, by zamiast stawiać monument przeznaczyć pieniądze na stypendia, wzorem Nagrody Kazimierza Wyki.
Pomnik Ryszarda Kuklińskiego ma stanąć na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego w pobliżu Galerii Krakowskiej. Ma mieć formę łuku symbolizującego wygiętą szablę oficerską, pod którą znajdą się betonowe płyty obrazujące walący się mur berliński.
W sumie jego budowa może kosztować nawet 1,5 mln zł.