Przemieszczanie się po krakowskich ulicach i chodnikach często przypomina bieg z przeszkodami. Zwłaszcza, kiedy pchamy przed sobą dziecięcy wózek lub poruszamy się na przykład o kulach. Miasto zbiera właśnie opinie mieszkańców na ten temat i obiecuje, że ich problemy będą stopniowo usuwane.
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu udostępnił mieszkańcom platformę, za pomocą której można zgłaszać miejsca niedostosowane do poruszania się osób o “ograniczonej mobilności”. Chodzi głównie o niepełnosprawnych, starszych, kobiety w ciąży, czy też rodziców przemieszczających się po mieście z dziećmi w wózkach. To zwykle ta grupa osób ma największy problem z krzywymi płytkami chodnikowymi, zbyt wysokimi krawężnikami czy innymi przeszkodami.
Pomysłodawczynią akcji, polegającej na poproszeniu mieszkańców o wskazanie takich miejsc na mapie Krakowa jest studentka Politechniki Krakowskiej Sylwia Rogala. Projekt ma być częścią jej pracy dyplomowej.
- Pomysł narodził się po pierwszej wózkowej masie krytycznej, a jego celem jest pokazanie, czy krakowska infrastruktura jest wrażliwa na potrzeby osób z ograniczoną mobilnością - mówi Sylwia Rogala.
Już widać, że jest z tym pewien problem. W ciągu dwóch tygodni mieszkańcy zgłosili ponad 450 miejsc wymagających ich zdaniem interwencji urzędników.
- Większość dotyczy nawierzchni chodników, samochodów zaparkowanych tak, że blokują przejście pieszym oraz roślinności zasłaniającej widoczność - mówi Sylwia Rogala.
Częścią projektu jest również możliwość wypełnienia krótkiej ankiety, która ma pomóc w lepszym zdiagnozowaniu problemu oraz da urzędnikom podpowiedź, jakie zmiany powinny zostać wprowadzone na naszej drodze, by ułatwić nam życie.
Szczegółowe wnioski z badania mają być wyciągnięte już po jego zakończeniu. To planowane jest na 15 sierpnia, ale - jak zaznacza Sylwia Rogala - w przypadku dużego zainteresowania ten termin zostanie przedłużony.
Wyniki trafią nie tylko do pracy dyplomowej, ale również do odpowiednich komórek w ZIKiT-cie.
- Tam, gdzie jest taka możliwość utrudnienia będą stopniowo usuwane - zapewnia Michał Pyclik z ZIKiT.