Prokuratura chce warunkowo umorzyć sprawę wypadku spowodowanego przez obecnego prezesa portu lotniczego w Balicach. Jednak to sąd ostatecznie zdecyduje o losie urzędnika.
Chodzi o wypadek drogowy, który prezes Kraków Airport spowodował w październiku ubiegłego roku w Brodłach (pow. chrzanowski). Chcąc uniknąć uderzenia wjechał w tył jadącego przed nim samochodu, następnie zjechał na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z peugeotem. Podróżowali nim rodzice z trojgiem dzieci.
W wyniku zderzenia auto zjechało do rowu, a rodzina trafiła do szpitala. U ojca i jednego z dzieci lekarze stwierdzili obrażenia trwające powyżej siedmiu dni. Dziecko miało złamany paliczek palca stopy, a mężczyzna - szyjkę kości udowej.
Kierowcy przedstawiono zarzut naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowania wypadku, w którym rany odniosło kilka osób. W prokuraturze Radosław Włoszek przyznał się do winy i potwierdził ustaloną wersję wydarzeń. Teraz prokuratura chce warunkowo umorzyć sprawę wypadku na dwa lata próby, co oznacza, że kierowca będzie winny zdarzenia, ale nie zostanie mu wymierzona kara i nie będzie widniał w rejestrze skazanych. Dlaczego?
- Kierowca ma nieposzlakowaną opinię, był trzeźwy, przyznał się do zarzutu i podjął działania mające zadośćuczynić skutkom zdarzenia oraz zapewnił, że będzie przestrzegać porządku prawnego – mówi prokurator Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej.
Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się 25 stycznia.