PILNE

Prezydent napisał list do rodziców i dziadków. Będą konsultacje w sprawie szkół

15 grudnia 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Prezydent Krakowa właśnie zauważył, że w wyniku reformy edukacji i kulawej sieci krakowskich szkół dzieci od września uczą się w przeładowanych szkołach, a wiele z nich kończy naukę po zmroku.

Dziś na miejskim portalu został opublikowany list prezydenta Jacka Majchrowskiego adresowany do rodziców i dziadków uczniów szkół podstawowych. Prezydent Krakowa przyznaje w nim, że sieć szkolna, którą miasto z mozołem przygotowywało przez kilka miesięcy nie do końca się sprawdziła i wymaga korekt.

“Czas na kolejne konsultacje, ponieważ po kilku miesiącach funkcjonowania jesteśmy już w stanie ocenić, które z zaproponowanych rozwiązań świetnie się sprawdziły, a które należałoby skorygować, by proces nauczania Państwa Dzieci i Wnuków odbywał się w warunkach jak najbardziej sprzyjających Ich rozwojowi" - napisał prezydent w swoim liście.

Tymczasem Kraków, który jako pierwsze miasto w Polsce przygotował sieć szkół był stawiany za wzór innym samorządom. Wiceprezydent Katarzyna Król, odpowiedzialna w mieście za edukację zbierała pochwały od małopolskiej kurator oświaty i minister edukacji za szybkie i sprawne przeprowadzenie reformy w Krakowie.

Problem w tym, że wiele propozycji powstało pod dyktando kurator Barbary Nowak, której zależało, by żadna szkoła nie została zlikwidowana, bo to mogłoby negatywnie odbić się na statystykach i tym samym zaszkodzić wizerunkowi forsowanej przez MEN reformy edukacji.

W efekcie w Krakowie na bazie wygaszanych gimnazjów powstało 12 nowych szkół podstawowych, którym nie udało się przyciągnąć uczniów. Z drugiej strony są szkoły, które po reformie dosłownie pękają w szwach, bo zamiast sześciu muszą pomieścić siedem roczników. Za rok będzie jeszcze gorzej, bo dojdą do tego ósme klasy.

Tych problemów urzędnicy wcześniej nie przewidzieli i nie zadbali chociażby o to, by w budynkach wygaszanych gimnazjów zamiast nowych szkół tworzyć filie pobliskich podstawówek. Teraz o utworzenie takiej filii w sąsiedniej pustej szkole walczą m.in. rodzice uczniów z SP nr 30. Miasto nie chce się na to zgodzić, bo jak zaznacza “tworzenie filii, jest czasochłonne z formalnego punktu widzenia”.

Taką filie urzędnicy chcą natomiast utworzyć na ul. Kazimierza Odnowiciela dla przepełnionej SP nr 95 z ul. Wileńskiej. Problem w tym, że obie szkoły są od siebie oddalone o ok. 3 km i nie wszystkim rodzicom takie rozwiązanie przypadło do gustu.

Jakie jeszcze korekty zamierza wprowadzić miasto do zreformowanej sieci szkół? Na razie, zgodnie z zapowiedziami prezydenta Majchrowskiego, urzędnicy czekają na opinie i uwagi od rodziców. - To Państwo najlepiej widzą, czy uczniowie uczą się w dogodnych dla nich godzinach, w nieprzepełnionych szkołach, czy możliwe jest w Państwa najbliższej okolicy wprowadzenie takiej korekty, by wykorzystać – być może nie do końca wykorzystywane – pomieszczenia szkolne - argumentuje prezydent i uruchamia specjalny adres mailowy szkoly@um.krakow.pl, na który do 10 stycznia można przesyłać uwagi.

Przeprowadzenie tego typu konsultacji to pomysł Barbary Nowak, małopolskiej kurator oświaty. Pod koniec listopada na naszych łamach zapowiedziała, że będzie przekonywać rodziców, by przenieśli swoje dzieci z przeładowanych i pracujących na dwie zmiany szkół do tych utworzonych na bazie gimnazjów, po których hula wiatr. - Po tych kilku miesiącach, rodzice i dzieci na własnej skórze odczuli niedogodności nauki w przeładowanej szkole. Myślę, że wielu rodziców chciałoby przenieść swoje dziecko, dlatego zaproponowałam już prezydentowi Krakowa zorganizowanie spotkań z nimi i przedstawienie im konkretnych propozycji - mówiła Barbara Nowak.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.