Gorzej ten mecz dla Jagiellonii rozpocząć się nie mógł. Już w 7 minucie, czerwoną kartką został ukarany Tarasovs i goście przez praktycznie cały mecz musieli radzić sobie w dziesięciu. Zdeterminowana Wisła, szybko i dosadnie potrafiła wykorzystać, to że gra w przewadze jednego piłkarza.
- Życie trenera jest brutalne. Można sobie coś zaplanować i stracić to w taki sposób jak dziś. Szkoda tej sytuacji, w której dostaliśmy czerwoną kartkę, ponieważ do tego momentu mecz był wyrównany. Zbyt szybko straciliśmy bramkę i nie mogliśmy się dobrze zorganizować - mówił po zakończeniu meczu, trener ''Jagi'', Michał Probierz.
Szansę na zwycięstwo, po tym jak wiślacy grali w przewadze znacznie się podwyższyły, ale chyba nikt nie spodziewał się tego, że gospodarze już do przerwy strzelą Jagiellonii aż cztery bramki.
- Nie pamiętam bym jeszcze by jako trener przegrywać 4 :0 do przerwy. Oczywiście odpowiedzialność za wynik spada w takiej sytuacji na trenera. Przed nami teraz przerwa na kadrę i ostatnie dwie kolejki - zakończył Michał Probierz.