PILNE

Protestowali w obronie dyrektora, teraz ich dziećmi interesuje się policja

08 wrzesnia 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek, Magdalena Strzebońska-Jasińska

Po zawiadomieniu złożonym przez wiceprezydent Katarzynę Król policja przesłuchała wicedyrektora krakowskiej szkoły. Chodzi o nawoływania do popełnienia przestępstwa.

Sprawa dotyczy Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 w Krakowie. Jeszcze do niedawna jej dyrektorem był Artur Ławrowski, jednak po przegranym konkursie małopolska kurator oświaty nie zgodziła się, by prezydent miasta powierzył mu dalsze kierowanie szkołą.

W obronie zwalnianego dyrektora zaprotestowali rodzice. Z transparentami przyszli pod urząd miasta, a potem kuratorium oświaty. Spotkali się też z Barbarą Nowak, małopolską kurator oświaty, prezydentem Jackiem Majchrowski, a także wiceprezydent Katarzyną Król. To podczas tego ostatniego spotkania jedna z matek rzuciła, że jeśli miasto nie spełni ich postulatów gotowi są nie posłać dzieci do szkoły w dniu rozpoczęcia nowego roku.

Ta zapowiedź skłoniła wiceprezydent Król do zawiadomienia policji o możliwości popełnienia przestępstwa przez rodziców. W liście wysłanym do policjantów napisała, że zgodnie z Konstytucją w Polsce istnieje obowiązek nauki do 18. roku życia, a rodzice w myśl ustawy o systemie oświaty są zobowiązani regularnie posyłać dzieci do szkoły. Zapowiedzi rodziców nazwała „publicznym nawoływaniem do nieposłuszeństwa”.

Jak poinformował nas Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji, po zawiadomieniu od wiceprezydent Katarzyny Król zostało wszczęte dochodzenie. Jako pierwszy został przesłuchany wicedyrektor szkoły. Planowane jest również przesłuchanie samej wiceprezydent Król, jako osoby zawiadamiającej o wykroczeniu.

- Nie wiemy czy to zakończy się wnioskiem o ukaranie kogokolwiek, bo w szkole nie było obecne tylko jedno dziecko, które nie wróciło jeszcze z wakacji. Inni uczniowie się stawili, więc na zapowiedziach rodziców się skończyło - mówi Sebastian Gleń.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy policja sprawdziła jedynie troje dzieci, których rodzice najgłośniej protestowali w obronie dyrektora. Chodzi m.in. o Renatę Zięć, która była obecna na spotkaniu z wiceprezydent Katarzyną Król. - Słowa, które wówczas padły były wypowiedziane w dużych emocjach, a pani wiceprezydent wykorzystała to przeciwko nam. Jestem bardzo zaskoczona, że policja w ogóle się tym zajęła - mówi Renata Zięć.

Zdziwienia nie kryją również dyrektorzy innych szkół. - Uważam, że taka interwencja policji jest nadużyciem - mówi Jolanta Gajęcka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Krakowie. - Przecież rok szkolny dopiero się rozpoczął, a zgodnie z ustawą, o niespełnianiu obowiązku szkolnego możemy mówić dopiero wówczas, gdy dziecko ma nieusprawiedliwione nieobecności na połowie zajęć w miesiącu.

A inny dyrektor dodaje: - To się po prostu w głowie nie mieści. Takie inwigilowanie rodziców to powrót do najczarniejszych lat pięćdziesiątych.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.