PILNE

Prozak 2.0. Klub z gwiazdami światowego formatu

27 maja 2017 Apetyt na Kraków
Autor:  Małgorzata Bożek

fot. Prozak 2.0

fot. Prozak 2.0

fot. Prozak 2.0

Zamiast szpilek sportowe buty i bluza z kapturem, na każdym piętrze inny gatunek muzyki, betonowe, mroczne wnętrza, bo w klubie każdy musi czuć się intymnie i nazwa odziedziczona po jednym z najsłynniejszych tego typu miejsc w Polsce. Prozak 2.0 to jego kontynuacja i jednocześnie zupełnie nowy rozdział na krakowskiej scenie klubowej.

- Cztery lata temu moi wspólnicy podjęli decyzję o reaktywacji klubu Prozak. Uzgodnili z pierwszym właścicielem, że profil muzyczny klubu nawiązywać będzie do okresu jego świetności, stąd do oryginalnej nazwy doszło oznaczenie ‘2.0’, otwierające zupełnie nowy rozdział tego miejsca – mówi Emil Hołubiczko, jeden z prowadzących klub.

Pierwszy klub Prozak powstał na początku XXI wieku i szybko stał się jednym z najsłynniejszych miejsc w Polsce. W roku 2004 został wyróżniony w rankingu „Newsweeka” za najlepsze wnętrza oraz klimat. Autorem całego wystroju, jak również mebli przypominających abstrakcyjne rzeźby, był projektant wnętrz, grafik Mariusz Widłak. Lokal słynął z bardzo restrykcyjnej selekcji. Trudno było się do niego dostać. W sieci do dziś krążą opowieści o mitycznej selekcjonerce z Prozaka i utyskiwania tych, których nie wpuściła do środka. Z drugiej strony, jak podkreśla przedstawiciel nowego wcielenia klubu, Ci którzy wtedy w nim gościli, byli prawdziwymi trendsetterami tamtego okresu. Modnie ubrani, znający się na muzyce, o ciekawych osobowościach i zainteresowaniach – to oni tworzyli atmosferę pierwszego Prozaka.

Jednak, jak podkreślają związane z rynkiem klubowym osoby, prowadzenie tego typu miejsca to bardzo trudna działalność. Trzeba być socjologiem, gastronomem, marketingowcem, a i tak nie zawsze udaje się stale utrzymywać klubu na tym samym, wysokim poziomie. Z różnych powodów Prozak, klub numer jeden tamtego okresu, został zamknięty. Przestój przy pl. Dominikańskim nie trwał jednak długo…

Przywrócić dawną świetność tego miejsca postanowiło kilkoro osób, które muzyką zajmowały się głównie hobbystycznie, ale znały dobrze realia klubowych imprez. Wśród nich był Emil Hołubiczko, który razem ze swoją partnerką Magdą, prowadził wówczas agencję Public Relations. Po dwóch latach przerwy, we wrześniu 2013 roku odbyła się pierwsza impreza pod szyldem nowego Prozaka 2.0.

- Początkowo ruszył tylko jeden dancefloor nawiązujący do pierwszego, mniejszego i bardziej przytulnego Prozaka, który święcił największe triumfy właśnie wtedy, gdy był małym klubem, stąd tak trudno się było do niego dostać – mówi Emil Hołubiczko. Dodaje, że zmiany były jednak nieuchronne. Klub musiał się rozwijać. Po dwóch latach przeprowadzono gruntowny remont, powiększono go o kolejne kondygnacje i zmieniono wystrój. Dziś jest niemal trzy razy większy. Króluje tu czerń, betonowe ściany, kraty, neony oraz niebiesko-czerwone światła. W dalszym ciągu prowadzone są różne inwestycje – renowacja wentylacji, nowe klimatyzatory czy dopiero co zakupiony, uznawany za najlepszy na świecie system dźwiękowy firmy Funktion One.

Minimalistyczny wystrój klubu koresponduje z muzyką, której wysoki poziom jest jednym z głównych założeń właścicieli klubu. Inspiracje i nowe nazwiska artystów przywożą z klubów Barcelony, Berlina, ale też z polskich festiwali, takich jak Audioriver, Tauron Nowa Muzyka czy nawet Open’er. Niektórych muzyków trzeba rezerwować nawet pół roku wcześniej, w maju Prozak 2.0 ma już niemal gotowy grafik na sezon od września do grudnia. Od kiedy reaktywował działalność przy pl. Dominikańskim, zagrało w nim około 120 zagranicznych producentów i DJ-ów oraz niezliczone ilości polskich twórców. Gościły tu takie gwiazdy muzyki klubowej, jak Dixon, Marcel Dettmann, Damian Lazarus, Vitalic, Miss Kittin, duet Kollektiv Turmstrasse czy Michael Mayer. Z rodzimych twórców pojawiał się m.in. Jacek Sienkiewicz czy zespół Kamp!.

Parkiety na poszczególnych piętrach są tu poświęcone konkretnemu rodzajowi muzyki. Na tzw. -1 pojawiają się głównie brzmienia około trapowe i hip-hopowe, -1,5 to malutki dancefloor, gdzie króluje przede wszystkim drum’n’bass, natomiast -2 to oczko w głowie właścicieli. Prym wiedzie tu muzyka elektroniczna w różnych odsłonach. Ambicją prowadzących Prozak 2.0 jest z jednej strony prezentowanie najnowszych trendów muzycznych i twórców z nimi związanych, z drugiej przyciągnięcie jak największej liczby ludzi z głową otwartą na muzykę i dobrą zabawę.

Wydaje mi się, że prowadzenie klubu to sztuka kompromisu. Żeby zrobić coś fajnego, trzeba mieć na to budżet, jeżeli nie ma gości, nie ma budżetu. Cały czas szukamy więc pewnego kompromisu i dzięki temu udaje nam się, według mnie, robić coś ciekawego – podkreśla Emil.

Klub ma swoich stałych bywalców, którzy jednak mniej więcej co trzy lata się zmieniają. Zazwyczaj pojawiają się dwa razy w tygodniu, potem w weekendy, a kiedy ich życie nabiera innego charakteru, ze względu na rodzinę czy pracę, wpadają od czasu do czasu w odwiedziny lub na interesujące ich eventy. Dominuje wiek od 20 lat wzwyż, z przewagą grupy 25-26 lat, ale nie brakuje też starszych gości.

Co ich przyciąga? – Przede wszystkim muzyka – mówi Maciek, który bywa tu kilka razy w miesiącu. – w Krakowie nie ma drugiego klubu z tak dobrą muzyką. Sprowadzają światowego formatu DJ-ów, dźwięk jest na najwyższym poziomie, naprawdę dbają o klienta. Dla niego to szczególnie ważne, gdyż sam jest częstym uczestnikiem festiwali oraz imprez muzycznych związanych z elektronicznymi brzmieniami, m.in. Global Gathering, popularnego Audioriver Festival czy Electrocity. – Poza tym, zawsze spotkam w Prozaku kogoś znajomego, nie trzeba specjalnie się umawiać – dodaje.

Wpada tu także wielu turystów. Jak zaznacza przedstawiciel klubu, z jednej strony są oni zaletą Krakowa, z drugiej jego wadą. Na pewno w mieście, gdzie muzyka elektroniczna jest wciąż niszowa, wnoszą trochę świeżości na dancefloory.

- Są często bardziej wyedukowani muzycznie, ponieważ w Hiszpanii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii to, co gramy w klubie, pojawia się także w rozgłośniach radiowych. Ci ludzie również dużo podróżują, sprawdzają do jakiego miejsca należy się wybrać, by posłuchać lubianej przez siebie muzyki. To wielki plus – zwraca uwagę właściciel.

W Prozaku 2.0 wciąż czuć ducha poprzedniego klubu, choć wiele się tu zmieniło od kiedy dodano do niego cyfry kojarzące się z internetową rewolucją. Charakterystyczna dla tego miejsca selekcja pozostała, choć nie w tak ostrej postaci, jak za czasów pierwszego wcielenia. Teraz Klub ma nowe zasady:

- Bluza z kapturem, czapka z daszkiem, czarna kolorystyka ubrań to elementy subkultury, która chętnie do nas przychodzi. Organizujemy imprezy takie jak Czeluść, Rave Or Not To Rave. Strój minimalistyczno -sportowy jest jak najbardziej pożądany, pozwala na swobodną zabawę. Marynarki, buty na obcasach, sukienki itd. to zupełnie nie nasz klimat – zaznacza Emil Hołubiczko. 

Zdjęcia: dzięki uprzejmości Klubu Prozak 2.0

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.