PILNE

Przedszkole w kontenerze po plażowym barze?

22 lutego 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Miasto ma problem z pozbyciem się budynków, które od ponad roku nielegalnie stoją nad Wisłą. Radny proponuje ich przejęcie z przeznaczeniem na przedszkole.

Budynek stojący od 2009 roku przy plaży na bulwarach wiślanych już dawno powinien stamtąd zniknąć. Tak wynika z uchwalonego w 2013 roku planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu miasta. Pozwala on na stawianie budynków przy plaży, ale tylko wbudowanych w wały rzeki, aby nie zakłócały widoku na Wisłę i zabytki. Konstrukcja, w której wcześniej działała restauracja góruje jednak nad bulwarami. Właściciel miał dwa lata na jej dostosowanie do nowego planu, ale tego nie zrobił, tłumacząc, że wkopanie konstrukcji w wały byłoby zbyt kosztowne i ryzykowne w przypadku powodzi. Zgodnie z umową, z początkiem 2016 roku powinien więc usunąć kontenery z plaży. Tego też nie zrobił, choć już w ubiegłym roku na łamach jednej z gazet przekonywał, że cały obiekt przeniesie do Warszawy, bo stolica jest bardzo zainteresowana taką inwestycją. O przeprowadzce do dziś nic jednak nie słychać. Sprawa trafiła za to do sądu. Tą drogą miasto domaga się zwrotu nieruchomości w stanie nienaruszonym, a więc bez konstrukcji. Na właściciela nakładane są też kary pieniężne za bezprawne użytkowanie gruntu, których ten zresztą nie płaci. – Kłopot w tym, że nie ma z nim kontaktu – mówi Jan Machowski, z biura prasowego magistratu.

Nam udało się jednak bez problemu skontaktować z Ivanem Smanio, prezesem spółki, która jest właścicielem plaży. Zapytaliśmy go, dlaczego do tej pory nie usunął konstrukcji.

- Czekam na ustosunkowanie się władz miasta do uchwały podjętej w lutym 2016 roku przez radę miasta w sprawie wprowadzenia korekt do planu zagospodarowania przestrzennego, które miałyby umożliwić dalsze funkcjonowanie plaży – mówi Ivan Smanio.

Z tego względu nie zdecydował się też na przeniesienie całej konstrukcji do Warszawy i cały czas ma nadzieję na zmianę przepisów.

- To, że rada miasta podjęła taką uchwałę nie daje gwarancji, że te przepisy zostaną rzeczywiście złagodzone i nie zmienia faktu, że budynki stoją nielegalnie – mówi Grzegorz Stawowy, radny PO.

Twierdzi on, że znalazł sposób na opornego właściciela, z którym od ponad roku urzędnicy nie mogą sobie poradzić. Wpadł na pomysł, by miasto przejęło konstrukcję. - Moim zdaniem pozwala na to ustawa o gospodarowaniu nieruchomościami, która zakłada, że wszelkie naniesienia na nieruchomości stają się własnością jej właściciela – tłumaczy Stawowy.

Radny przygotowuje w tej sprawie interpelację do prezydenta miasta. Jego zdaniem pozostałości po restauracji są w bardzo dobrym stanie i idealnie nadawałyby się na kolejne przedszkole modułowe w Krakowie. – Konstrukcję można by przenieść na przykład w rejon Ruczaju, gdzie brakuje miejsc dla przedszkolaków. Gdybym był na miejscu prezydenta, starałbym się to wykorzystać – mówi Stawowy.

Ivan Smanio, kiedy słyszy od nas o pomyśle radnego, wybucha śmiechem. – To bardzo zabawna propozycja, ale nie rozumiem tego, to oderwane od rzeczywistości – mówi. – Jeśli faktycznie coś takiego pojawi się na forum publicznym, wówczas się do tego ustosunkuję.

Właściciel krakowskiej plaży dziwi się władzom miasta, że tak łatwo pozbywają się obiektu, który służył mieszkańcom i cieszył się dużym powodzeniem . – Gdyby plaża mogła nadal funkcjonować wszyscy byliby zadowoleni: mieszkańcy, że mają atrakcyjne miejsce spędzania wolnego czasu, miasto, bo otrzymywałoby pieniądze za wynajem terenu i ja, bo mógłbym nadal prowadzić działalność i zatrudnić osoby, które musiałem zwolnić – mówi Ivan Smanio.

Czekamy na komentarz urzędu miasta w tej sprawie.

Fot. plazujemy.pl

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.