Tylko cztery krakowskie szkoły podstawowe zgłosiły się po pieniądze na opłacenie osób przeprowadzających uczniów przez ulicę. W tym roku na ten cel zostanie przekazane z budżetu miasta 25 tys. zł.
Pomysłodawcą akcji jest radny miejski Łukasz Wantuch. – Informacja o możliwości pozyskania pieniędzy na ten cel została przesłana do wszystkich szkół w mieście, warunkiem udziału w programie było, aby przejście było w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły i aby nie było na nim sygnalizacji świetlnej – mówi radny.
W efekcie tylko cztery szkoły zgłosiły chęć zatrudnienia przeprowadzaczy. Są to SP nr 134, przy ul. Kłuszyńskiej, SP nr 95, przy ul. Wileńskiej, SP nr 50, przy ul. Katowickiej oraz SP nr 132, przy ul. Bolesława Śmiałego. W sumie mają one dostać z budżetu miasta 25 tys. zł. Każdy z 4 przeprowadzaczy zarobi więc rocznie 6250 zł. Problem w tym, że pieniądze nie trafiły jeszcze na konta szkół, dlatego wstrzymują się one z zatrudnieniem „stopmenów”. – Wystąpiłem już w tej sprawie z interpelacją do prezydenta, aby te środki zostały uruchomione jak najszybciej – mówi Łukasz Wantuch.
Na razie taka osoba pracuje jedynie w SP nr 95, przy ul. Wileńskiej i od kilku lat opłacana jest przez radnego Wantucha, którego dzieci uczęszczają do tej szkoły.– Do tej pory przeznaczałem na ten cel moją dietę radnego dzielnicowego, czyli 250 zł miesięcznie – mówi Łukasz Wantuch, który od grudnia ubiegłego roku jest radnym miejskim z klubu Przyjazny Kraków (zastąpił Jerzego Friedigera).
Elżbieta Poradowska, dyrektor SP nr 95 przyznaje, że rodzice uczniów są bardzo zadowoleni z pracy przeprowadzacza. – Uważają, że obecność tej osoby wpływa na poprawę bezpieczeństwa uczniów, dlatego zamierzamy nadal korzystać z jego usług – mówi dyrektor Poradowska.
Przeprowadzacze mają pracować w godzinach porannych od 7 do 8 oraz popołudniowych od 14 do 15.