PILNE

Pszczoły-dachowce będą mogły legalnie zamieszkać w Krakowie

31 maja 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Radni przyjęli dziś uchwałę, dzięki której pszczoły będą mogły legalnie mieszkać na dachach krakowskich budynków. Taka pasieka już kilka dni temu pojawiła się na dachu Teatru im. Słowackiego. Na razie stoi tam bezprawnie.

- Trochę się pospieszyli z tymi ulami - przyznaje w rozmowie z nami Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska krakowskiego magistratu. - Obowiązujące jeszcze przepisy nie dopuszczają prowadzenia pasiek na dachach w mieście, ale raczej nie będziemy ścigać inicjatorów jej powstania.

Nie wyżej niż 25 metrów

Zwłaszcza, że właśnie zmieniają się przepisy. Dziś radni przyjęli nowelizację uchwały w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku w mieście o co zabiegali urzędnicy oraz związki pszczelarzy. Do tej pory w Krakowie można było hodować pszczoły, ale tylko w pasiekach “naziemnych”, na ściśle wyznaczonym terenie. Od teraz ule będzie można stawiać również na dachach w całym mieście. Warunkiem jest jednak to, by budynek nie miał więcej niż 25 metrów.

- Konsultowaliśmy to z fachowcami, ich zdaniem taka wysokość jest najbardziej optymalna dla pszczół, które nie będą musiały zbytnio się trudzić, by dolecieć do swojego domu - tłumaczy Ewa Olszowska-Dej.

Na jednym dachu będzie można ustawić nie więcej niż 5 uli. Każdą pasiekę trzeba będzie zarejestrować u powiatowego lekarza weterynarii, a także w Urzędzie Miasta.

- Na ich ustawienie potrzebna będzie też zgoda zarządcy budynku, a jakakolwiek interwencja ze strony mieszkańców będzie oznaczała konieczność zlikwidowania uli – wyjaśnia Olszowska-Dej.

Miasto to miasto

Nie wszystkim radnym pomysł urzędników przypadł jednak do gustu. Najgłośniej oponował radny PO Dominik Jaśkowiec, martwiąc się o mieszkańców uczulonych na jad pszczeli. - Czy to nie będzie dodatkowe zagrożenie dla tych osób? Może pomyślmy o innych owadach zapylających, które nie są tak groźne jak pszczoły miodne - zastanawiał się.

Wtórowała mu radna Marta Patena: - Nie jestem przekonana do tej zmiany, bo uważam, że miasto to miasto, a wieś to wieś i każde powinno się rządzić własnymi prawami.

Napojona pszczoła nie jest agresywna

Pszczół broniła radna Anna Szybist, która jak sama przyznała jest uczulona na ich jad. - Gdyby nie to, że pszczoły są zagrożone wyginięciem to pewnie bym się z panią zgodziła, że miasto to miasto, a wieś to wieś, ale uważam, że pszczół jest tak mało, że należy poprzeć tę inicjatywę - apelowała radna Szybist.

Ewa Olszowska-Dej przyznała, że choć pszczoła rzeczywiście może użądlić (ale każda, a nie tylko ta dachowa) to jednak uchwała określa warunki ich hodowli, by zagrożenie było jak najmniejsze. - Bardzo ważne jest, aby pszczoła miała na dachu dostęp do wody i w niedalekiej odległości pożywienia, wówczas nie jest agresywna. Wejście na dach musi być zabezpieczone, a hodowlą będą się mogły zajmować osoby posiadające odpowiednią wiedzę i doświadczenie, dodatkowo mają być ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej - przekonywała radnych Olszowska-Dej.

W Krakowie poczują się jak w domu?

Takie pasieki są już na dachach Warszawy, Poznania czy innych europejskich miast. - Prawda jest taka, że na terenach wiejskich stosowanie pestycydów w uprawach rolnych nie sprzyja pszczołom. Dlatego mówi się nawet, że te owady wolą żyć w dużych miastach. W Krakowie na pewno będzie im dobrze, mamy coraz więcej zieleni, sadzimy łąki kwietne, a w zamian za wycięte drzewa dbamy o to, by były sadzone gatunki miododajne - mówi Ewa Olszowska-Dej. 

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.