Pracownicy Zakładu Radiologii Dzieci i Dorosłych szpitala w Krakowie-Prokocimiu przez pomyłkę mieli napromieniować pacjentce zdrową pierś zamiast chorej. Sprawa trafiła do konsultanta krajowego w dziedzinie radioterapii onkologicznej i prokuratury.
Jak informuje " Gazeta Wyborcza" szpital nie udziela informacji w tej sprawie. Wiadomo jedynie, ze do zdarzenia doszło 6 lutego ubiegłego roku. Sprawa trafiła do prokuratury, która wszczęła śledztwo pod kątem narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W postępowaniu zabezpieczono dokumentację medyczną oraz informacje o wynikach postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez konsultanta krajowego w dziedzinie radioterapii onkologicznej. Przesłuchana została też też pokrzywdzoną.
Sprawy nie chciał też komentować prof. Marian Reinfuss, małopolski konsultanta wojewódzkiego ds. radioterapii. Jeden z rozmówców gazety twierdzi, że grozi to progresją raka w chorej piersi i powstaniem nowotworu wtórnego w zdrowej, która została napromieniowana.