Rodzice uczniów z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 pikietowali dziś rano pod magistratem w obronie dyrektora szkoły. - Nie byłem inicjatorem tego protestu - zapewnia Artur Ławrowski.
W czerwcu stanął do konkursu na dyrektora swojej placówki. Okazało się jednak, że wyróżniająca ocena pracy, doskonała opinia w środowisku, dyplomy dwóch uczelni, wsparcie ze strony rodziców uczniów i nauczycieli to za mało, by go wygrać. Choć Ławrowski był jedynym kandydatem, konkurs pozostał nierozstrzygnięty, bo przewodniczący komisji policzył głos nieważny jako głos przeciwko dyrektorowi. Urząd miasta tłumaczy, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
O tej sprawie obszernie informowaliśmy w połowie czerwca
W takiej sytuacji prezydent może powierzyć stanowisko wybranej przez siebie osobie. Jacek Majchrowski wybrał Ławrowskiego. Problem w tym, że na tę kandydaturę, zgodnie z nowymi przepisami, zgodę musiała wydać małopolska kurator oświaty. Barbara Nowak negatywnie zaopiniowała Ławrowskiego.
Uchybienia formalne i podpisy dzieci
Udało nam się dotrzeć do pisma wysłanego w tej sprawie do urzędu miasta. Barbara Nowak nie podała w nim ani jednego poważnego powodu, dla którego jej zdaniem Ławrowski nie nadaje się na dyrektora. Zamiast tego dopatrzyła się w przeprowadzonym konkursie uchybień formalnych.
Jej zdaniem Ławrowski nie przedstawił prawidłowego oświadczenia, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie z oskarżenia publicznego lub postępowanie dyscyplinarne. Zaznaczyła też, że “zbieranie podpisów poparcia od dzieci wydaje się być niestosowne”.
- Nawet nie wiedziałem, że samorząd przygotował taki list poparcia - zapewnia Artur Ławrowski. - To pismo pokazuje, że kurator Nowak nie miała żadnych sensownych argumentów przeciwko mojej kandydaturze.
Nieszablonowe uczenie patriotyzmu
Co tak naprawdę mogło zaszkodzić dyrektorowi? Przede wszystkim fakt, że jest członkiem Platformy Obywatelskiej, ale nie tylko to. Jak się dowiedzieliśmy, podczas konkursu Ławrowski był pytany przez przedstawicielkę kuratorium “jakie działania będzie podejmował w zakresie nieszablonowego uczenia patriotyzmu uczniów”. Odpowiedź, jakiej udzielił nie zadowoliła jednak Tamary Cieśli z kuratorium. Była to jedyna niezadowalająca odpowiedź udzielona wówczas przez Ławrowskiego.
- Opowiedziałem m.in. o naszej sztafecie organizowanej z okazji święta niepodległości - mówi.
Wcześniej dyrektor podpadł w kuratorium tym, że nie chciał wysłać pocztów sztandarowych ze szkoły na obchody święta żołnierzy wyklętych przypadającego 1 marca oraz rocznicę ataku Związku Radzieckiego na Polskę 17 września. - Nie chciałem wikłać uczniów w bieżące spory polityczne, zadeklarowałem natomiast, że poczty sztandarowe wyślę na obchody 3 maja oraz 11 listopada - tłumaczy Ławrowski.
Rodzice mówią “nie”
Prezydentowi nie udało się przekonać Barbary Nowak do zmiany decyzji. W porozumieniu z nią ustalono innego kandydata na dyrektora szkoły - Jolantę Kluz, byłą dyrektorkę SP nr 117.
To nie spodobało się rodzicom i nauczycielom, którzy cenią pracę Ławrowskiego i chcą by dalej kierował szkołą. Dziś grupa kilkunastu osób protestowała w jego obronie pod magistratem. Ławrowski zapewnia, że nie ma nic wspólnego z akcją.
- W ostatniej chwili udało mi się jedynie odwołać nauczycieli, którzy również chcieli protestować, na rodziców nie mam żadnego wpływu - mówi Artur Ławrowski.
To nie jest wasza szkoła
Rodzice liczyli na spotkanie z prezydentem Majchrowskim. Dlatego pod urząd przyszli już o siódmej rano, mając nadzieję, że uda im się porozmawiać z prezydentem, gdy ten będzie wchodził do pracy. Jacek Majchrowski wszedł jednak do urzędu tylnym wejściem i nie spotkał się z protestującymi.
Z przedstawicielami rodziców rozmawiała za to wiceprezydent Katarzyna Król. Przypomniała im, że opinia kuratorium jest negatywna i że jest ona wiążąca dla prezydenta.
- Dowiedzieliśmy się też, że to nie jest “nasza” szkoła, tylko szkoła samorządowa oraz, że pan Ławrowski, skoro jest takim świetnym menadżerem, powinien założyć szkołę prywatną i tam się sprawdzić - mówi Mariusz Świerczek, z rady rodziców ZSOI nr 7.
Dlatego właśnie rodzice liczyli na spotkanie z prezydentem. - Mamy wrażenie, że argumenty bardziej do niego trafiają - mówi Świerczek.
Jan Machowski z biura prasowego magistratu zaznacza, że miasto nic więcej nie może już zrobić w tej sprawie. - Prezydent wcześniej pisał do pani kurator, spotykał się z nią, ale nic nie wskórał. Byłoby wskazane, żeby rodzice udali się raczej do kuratorium, a nie urzędu miasta - radzi Machowski.
"Nie poddamy się!"
Sam Ławrowski zamierza spotkać się z prezydentem. Ma już wyznaczony termin na ósmą rano w piątek. - Chcę przedstawić prezydentowi moją propozycję. Zgodnie z przepisami ma on prawo powierzyć stanowisko dyrektora mojej zastępczyni na 10 miesięcy bez pytania kuratorium o zgodę, wówczas ja mógłbym zostać wicedyrektorem, a w przyszłym roku znów mógłby odbyć się konkurs. To chyba najlepsze wyjście z tej patowej sytuacji - mówi Ławrowski.
Urząd miasta twierdzi jednak, że takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. O opinię poprosiliśmy ministerstwo edukacji. Czekamy na odpowiedź.
Nazwisko nowego dyrektora szkoły musi być znane najpóźniej 31 sierpnia. - Nie zamierzamy się poddawać - mówi Mariusz Świerczek. - Wkrótce pokażemy, że jest nas znacznie więcej niż dziś pod magistratem.
Barbara Nowak obecnie przebywa na urlopie i nie odbiera telefonów.
Fot. news.krakow.pl