Od 1 stycznia tego roku gminy nie mogą już pobierać opłat za pobyt w przedszkolu od rodziców sześcioletnich dzieci. Nawet jeśli maluch spędza tam więcej niż 5 godzin dziennie, rodzic zapłaci wyłącznie za wyżywienie. Dotyczy to ponad 4700 dzieci w Krakowie, których rodzice mogą dzięki temu zaoszczędzić ok. 1 tys. zł rocznie, ale miasto nie jest jeszcze gotowe do realizacji tego przepisu.
Nowe zasady mają związek z nowelizacją ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, która weszła w życie 9 grudnia zeszłego roku i objęła subwencją oświatową wszystkie sześciolatki przebywające w przedszkolach. Od stycznia za ich edukację ma płacić budżet państwa, a nie samorząd.
Ponieważ ustawa weszła w życie już w grudniu, a co za tym idzie unieważniła dotychczasowe uchwały rad gmin w sprawie opłat za przedszkola, od tego dnia teoretycznie nie było podstawy prawnej do pobierania opłat od rodziców wszystkich uczęszczających tam maluchów. Mimo to miasto cały czas pobierało wpłaty, a teraz nie ma zamiaru ich zwracać. Zamiast tego urzędnicy wpadli na pomysł, jak wybrnąć z problemu. Ponieważ najbliższa sesja rady miasta odbędzie się 11 stycznia, dopiero wówczas może zostać podjęta nowa uchwała w sprawie opłat. Urzędnicy zapowiadają, że będzie ona miała moc obowiązującą właśnie od 9 grudnia 2016 roku. – To nie jest właściwa kolejność, ale nie ma innego wyjścia – tłumaczy Dariusz Domajewski, wicedyrektor Wydziału Edukacji UMK.
Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, do którego trafiają uchwały rad gmin przyznaje, że taka „retroakcyjna uchwała zawsze budzi wątpliwości”. – Jeśli jednak zawarte w niej opłaty nie będą wyższe od dotychczasowych, to ta uchwała ma szansę się utrzymać. Będę przyglądał się temu i sprawdzał, co stało u podstaw takich działań gminy – mówi Mirosław Chrapusta.
Nie tylko Kraków nie zdążył w starym roku podjąć nowej uchwały. Nie mają jej również we Wrocławiu czy Warszawie. – Stosowne dokumenty przygotowujemy na sesję, która odbędzie się 19 stycznia – mówi Barbara Błoch z urzędu miasta we Wrocławiu.
Dla rodziców może to być jednak podstawą do żądania przed sądem zwrotu opłaty za grudzień i część stycznia, czyli za okres, kiedy nie obowiązywała żadna uchwała.
Na zwrot opłat pobranych od stycznia tego roku mogą natomiast na pewno liczyć rodzice sześciolatków i to bez dochodzenia racji przed sądem. – Opłaty wniesione za okres od 1 stycznia tego roku zostaną zwrócone rodzicom – zapowiada Dariusz Domajewski.
Ile miasto zyska na nowych zasadach?
Do tej pory wszystkie dzieci pozostające w edukacji przedszkolnej otrzymywały z budżetu państwa jedynie dotację wynoszącą ok. 1300 zł rocznie. W Krakowie utrzymanie jednego przedszkolaka kosztuje natomiast 12 tys. zł rocznie. Różnicę pokrywało miasto i rodzice. Ci ostatni dokładali ok. 2 tys. zł rocznie w ramach opłat za każdą godzinę ponad 5-godzinne bezpłatne pensum i wyżywienie malucha. Subwencja oświatowa, jaka pójdzie teraz za sześciolatkiem wyniesie ok. 4089 zł rocznie na dziecko przebywające w przedszkolu i ok. 3650 zł na sześciolatka w oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej lub punkcie przedszkolnym.
- Dla nas to bardzo dobra wiadomość, bo oznacza, że do 4720 dzieci sześcioletnich uczących się w przedszkolach, będziemy dopłacać nieco mniej niż obecnie – cieszy się Dariusz Domajewski.
Dokładnie o blisko 800 zł mniej, co w skali roku da miastu oszczędność w wysokości ponad 3,7 mln złotych.