Milena W i Robert H. zostali oskarżeni o znęcanie się nad swoim 2- miesięcznym synkiem. Według śledczych para biła niemowlę, szarpała i wykręcała dziecku kończyny. Dopiero w Szpitalu w Prokocimiu, dokąd chłopiec trafił z powodu bezdechu, lekarze odkryli okrutną prawdę.
2- miesięczne niemowlę przywieziono do szpitala przy ul. Wielickiej 26 listopada. Z informacji ratowników wynikało, że u dziecka doszło do zatrzymania oddechu. - Na skutek przeprowadzonych czynności reanimacyjnych przez ratowników w miejscu zamieszkania, oddech dziecka powrócił. W trakcie hospitalizacji pokrzywdzonego dziecka w pierwszej dobie od przyjęcia, stwierdzono u niego świeże zmiany pourazowe o typie podbiegnięć krwawych na kończynach dolnych i górnych, w obrębie klatki piersiowej oraz krwawienie śródczaszkowe - informuje krakowska prokuratura.
W trakcie kolejnych badań stwierdzono u chłopca krwawienie do mózgu oraz zestarzałe złamanie obojczyka. Następnie poszerzono diagnostykę w wyniku której stwierdzono liczne zestarzałe złamania okolic ciała - trzech żeber, dwóch obojczyków, kości udowej, jednej kości podudzia, jednej kości przedramienia. - W opinii lekarza ortopedy - takie obrażenia mogą wskazywać na zespół dziecka maltretowanego - czytamy w komunikacie prokuratury.
W trakcie przesłuchań, rodzice pokrzywdzonego dziecka nie przyznawali się do stawianych im zarzutów a winą obarczali siebie nawzajem. Śledczy jednak nie dali wiary ich tłumaczeniom. Milena W. i Robert H. trafili więc na trzy miesiące do aresztu. Za popełnione czyny grozi im kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Fot. pixabay