Radni PO prawdopodobnie nie poprą uchwały w sprawie nowej sieci szkół. W klubie Przyjazny Kraków zdania są podzielone. Co oznaczałoby dla miasta odrzucenie uchwały na ostatniej prostej?
Podczas dwóch sesji (zwykłej i nadzwyczajnej) radni po raz ostatni mają debatować nad nową siecią szkół. Projekt uchwały w tej sprawie przeszedł już przez ręce kurator oświaty i po wprowadzeniu kilku zmian został przez nią zaakceptowany. Zgodnie z obowiązującymi przepisami jutrzejsze głosowanie to jedynie formalność. – Pytanie, czy będziemy mogli w tej sprawie podjąć jakąkolwiek dyskusję lub zgłaszać poprawki – zastanawiają się radni.
Wątpliwości ma sam przewodniczący Bogusław Kośmider. Zaznacza jednak, że po pierwszym czytaniu wyznaczy krótki termin do składania poprawek. Radni dostaną na to prawdopodobnie godzinę.
Jak zaznacza Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego Urzędu Wojewódzkiego zarówno dyskusja, jak i poprawki są dopuszczalne, jednak „obciążone dużym ryzykiem”, bo jeśli przejdą, a nie będą zgodne z oczekiwaniami kurator oświaty uchwała może zostać przez wojewodę unieważniona w części lub całości. – Uchwała finalna powinna odpowiadać temu, co zostało już zaakceptowane przez kuratorium. Jeśli radni zdecydują się wprowadzić zmiany, wojewoda będzie musiał zwrócić się do kurator z pytaniem, czy się z nimi zgadza, jeśli nie, wówczas uchwała zostanie unieważniona – tłumaczy Mirosław Chrapusta.
Kto za, kto przeciw?
Dla Krakowa oznaczałoby to ogromny problem, bo cała sieć szkół, która rodziła się w bólach od września ubiegłego roku wylądowałaby w koszu, a szkoły zostałyby przekształcone zgodnie z zapisami ustawy: wszystkie 6-letnie podstawówki z automatu stałyby się ośmioklasowymi szkołami podstawowymi, 3-letnie licea czteroletnimi, a wszystkie gimnazja zostałyby z mocy ustawy wygaszone.
To samo stanie się jeśli radni odrzucą jutro uchwałę. Okazuje się, że taki scenariusz wcale nie jest wykluczony. Radni PO już zapowiadają, że mają wiele zastrzeżeń do projektu i prawdopodobnie go nie poprą.
Małgorzata Jantos, radna niezależna również nie zamierza przyłożyć ręki do reformy. – Podobnie jak w przypadku poprzednich głosowań oddam głos „obecna” – mówi radna Jantos.
Wątpliwości, co do ostatecznego kształtu sieci szkolnej mają też niektórzy przedstawiciele prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków, a tylko z ich pomocą Platformie udałoby się odrzucić uchwałę. Ich zdaniem reforma jest nieprzygotowana, a kurator wprowadziła do projektu uchwały sieciowej przegłosowanej już przez radnych istotne zmiany, z którymi trudno jest się im zgodzić. – Wszystko jednak wskazuje na to, że zagłosujemy za siecią – mówi Rafał Komarewicz, przewodniczący klubu PK. – Ta sprawa jest poza nami, musimy wykonać zadanie, które nałożył na nas ustawodawca, czy nam się to podoba, czy nie.
Radni PiS zapewne poprą uchwałę sieciową, choć - jak zaznacza Łukasz Słoniowski, przewodniczący Komisji Edukacji - nie odbyło się jeszcze posiedzenie klubu, które by to ustaliło.
Domagają się przeprowadzki szkoły
Wątpliwości części radnych budzi zwłaszcza decyzja Barbary Nowak w sprawie przeniesienia Zespołu Szkół Mechanicznych nr 4 z ul. Podbrzezie na ul. Kazimierza Odnowiciela, czego domagali się radni, nauczyciele, uczniowie i część mieszkańców. Kurator uznała jednak, że przeprowadzki nie będzie, bo na K. Odnowiciela powinna jej zdaniem powstać szkoła podstawowa. Miasto nie zamierza jednak tworzyć w tym miejscu nowej podstawówki samorządowej. Katarzyna Król, wiceprezydent miasta oraz kurator Barbara Nowak wspólnie przyznają, że równie dobra byłaby szkoła niesamorządowa, ale bezpłatna dla uczniów.
Chrapkę na atrakcyjny lokal mają władze Gimnazjum Oazowego, szkoły katolickiej, która obecnie wynajmuje pomieszczenia w pobliskiej podstawówce, ale po reformie będzie z tym problem.
- Nie podoba nam się sposób wprowadzania w życie reformy, apodyktyczność pani kurator i uznaniowość – mówi Dominik Jaśkowiec z PO.
Radni Platformy przygotowali już projekt uchwały kierunkowej, w której wzywają prezydenta do przeznaczenia budynku na rzecz placówek oświatowych publicznych, dla których organem prowadzącym byłaby gmina.
Po reformie dzieci będą mieć dalej do szkoły
Radnym nie podoba się również korekta obwodów szkolnych wprowadzona przez kurator oświaty. Zyskała na tym SP nr 85, w której obecna kurator była przez lata dyrektorem.
Szkole przypisano kilka nowych adresów, m.in. część ul. Marchołta oraz Reduty, które wcześniej „należały” do obwodu SP nr 2. Jolanta Gajęcka, dyrektorka „dwójki” przyznaje, że dzieci mieszkające pod tymi adresami i tak rzadko były zapisywane do jej podstawówki, bo znacznie bliżej mają do SP 130 na os. Oświecenia, którą dosłownie widzą ze swoich okien lub do SP 126 na os. Tysiąclecia. Tymczasem po reformie ich szkołą rejonową ma się stać znacznie bardziej oddalona SP nr 85.
Obliczyliśmy trasę, jaką od września będą musiały pokonać dzieci z tych dwóch ulic by dostać się na lekcje.
Okazuje się, że z ul. Marchołta do SP 130 mają zaledwie 500 metrów i ok. 6 minut na piechotę, a do SP nr 85 aż 1,5 kilometra i 18 minut. Podobnie jest w przypadku dzieci mieszkających przy ul. Reduta. Gdyby ich obwodem była szkoła nr 130 na lekcje docierałyby w 10 minut, mając do pokonania ok. 900 metrów, do SP nr 85 będą szły ok. 20 minut.
– To nie jest racjonalna decyzja – zauważa radny Jaśkowiec. A Łukasz Wantuch z klubu Przyjazny Kraków dodaje: - Czasem zastanawiam się, po co w ogóle głosowaliśmy nad siecią szkół, skoro ostateczny werdykt i tak należy do kuratorium. Pani kurator zmieniła nasze wcześniejsze ustalenia, ale to nie ona będzie ponosiła za to odpowiedzialność, ale radni.
Komisarz w Krakowie?
W razie nieprzyjęcia uchwały sieciowej lub jej unieważnienia przez wojewodę teoretycznie rada miasta może nawet zostać rozwiązana, prezydent odwołany, a do miasta wprowadzony zarząd komisaryczny. – To jedynie teoretyczne rozważania, w mojej ocenie zapisy ustawy mówiące o rozwiązaniu rady i odwołaniu prezydenta nie miałyby w tej sytuacji zastosowania – zaznacza jednak Mirosław Chrapusta.