Od przyszłego roku rząd nie sfinansuje już całości składki ubezpieczeniowej za nianię, którą legalnie zatrudniają rodzice. Koszty muszą ponieść zarówno oni sami, jak i niania. - PiS jedną ręką nam daje, a drugą odbiera. Ta decyzja jest zaprzeczeniem prorodzinnej polityki, którą ta partia się szczyci i oznacza nic innego, jak ponowne zepchnięcie niań do szarej strefy - skarżą się rodzice.
Zatrudnienie niani to spory wydatek. Jednak konieczny w sytuacji, gdy na przykład matka po urlopie macierzyńskim zamierza powrócić do pracy, nie mogąc jednocześnie liczyć na pomoc babć i dziadków. Alternatywą mógłby być żłobek, ale niestety w Polsce są gminy, w których takich placówek jeszcze nie ma. Zarówno tych samorządowych, jak i prywatnych. Pozostaje więc niania.
W 2011 roku rząd PO-PSL, by zachęcić rodziców do legalnego zatrudniania opiekunek, wprowadził umowę uaktywniającą. Je atrakcyjność polega na tym, że składki za ubezpieczenie społeczne i zdrowotne niani opłacane są z budżetu państwa. Ten gest to ważne wsparcie dla rodziców, którzy miesięcznie muszą wysupłać niemałą kwotę na zapewnienie opieki swojemu dziecku.
Jeśli przykładowa umowa z nianią opiewa na 2000 tys zł brutto (minimalne wynagrodzenie w 2017 r.), to ostateczny koszt dla rodzica wyniesie około 2400 zł brutto. Dzięki temu, że państwo opłaca składki, które w sumie wynoszą około 760 zł, kwota wydatków poniesionych przez rodziców staje się dużo mniejsza. Niania dostaje na rękę 1460 zł, a za resztę trzeba zapłacić podatek.
Od przyszłego roku będzie trudniej
Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na umowie uaktywniającej zatrudnionych jest około 9 tys. niań, które do końca tego roku w całości mają opłacane składki z budżetu. Od przyszłego roku rodzice i niania sami będą musieli ponieść połowę kosztów ubezpieczenia.
Co bardzo istotne, nowe zasady finansowania dotyczą umów uaktywniających zawieranych od 1 stycznia 2018 roku. Jeżeli zatem rodzice chcą skorzystać z dotychczasowych, korzystnych zasad opłacania składek, to umowę z nianią powinni podpisać przed tą datą, czyli do 31 grudnia.
O tym, jaki jaki cel przyświecał tej nowelizacji zapytaliśmy w czwartek w biurze prasowym Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ale odpowiedzi do dziś nie otrzymaliśmy. Rodzice są jednak pewni, że rząd PiS szuka pieniędzy na swoją politykę prorodzinną wszędzie, wiec nawet sięgnął do ich kieszeni.
- PiS łapie się każdego grosza na sfinansowanie programu 500 plus i wychodzi taki absurd. Przecież zabierają pieniądze rodzicom, którzy ponoszą spore wydatki. Nie wiem czemu, ma to służyć. Chyba nie chcą, żebyśmy wróciły do pracy - mówi mama 2-letniego Szymka.
Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, który w poprzednim rządzie pełnił funkcję ministra pracy i polityki społecznej w rozmowie z news.krakow.pl stwierdził, że zmiana przepisów jest bardzo niepokojąca. Poseł obiecał, że zajmę się sprawą, zleci jej monitorowanie i napisze interpelację.
- To jest odejście od wszechstronnej polityki prorodzinnej, którą nasz rząd starał się wdrażać. Bowiem obok wsparcia socjalnego równie ważne jest stworzenie szansy na aktywność zawodową, którą da się połączyć z opieką nad dzieckiem. Dlatego obok wydłużenia urlopu macierzyńskiego budowaliśmy żłobki, wprowadziliśmy przedszkola za złotówkę i umowę uaktywniającą dla niań dzięki, której ma ona legalne miejsce pracy, a matka i ojciec mniejsze wydatki.
"Małopolska niania" zbiera pochwały.... w kancelarii premiera
W tym czasie, gdy ważyły się losy nowelizacji sięgającej do kieszeni rodziców, w kancelarii premiera chwalono Małopolskę za wprowadzenie pilotażowego programu "Małopolska Niania", który polega na przekazaniu rodzicom 1500 zł na legalne zatrudnienie niani.
Ten pionierski w skali kraju projekt Województwa Małopolskiego został uznany za najlepszą dobrą praktykę w działaniach administracji samorządowej. Na ogólnopolskim forum zaprezentowano go podczas Polskiej Konferencji Jakości Administracji Publicznej, która odbyła się w kancelarii premiera.
„Nianię”, jako jeden z dziewięciu najlepszych projektów wskazano jako warty upowszechnienia w innych regionach. W pilotażu biorą udział 92 rodziny z 23 małopolskich gmin. Na jego realizację województwo małopolskie i gminy przekazały w sumie 1,4 mln zł.
- Pilotaż Małopolskiej Niani pokazał, że ten projekt jest przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Początkowo chcieliśmy zatrudnić 50 niań, ale okazało się, że potrzeba ich niemal dwa razy więcej. Dlatego zwiększyliśmy ich liczbę do 92. Cieszę się z tego zainteresowania, bo w przyszłym roku chcielibyśmy objąć Małopolską Nianią wszystkie gminy w regionie – zapowiada marszałek Małopolski Jacek Krupa.