PILNE

Scope 100. Widzowie wybrali film dla... widzów

22 czerwca 2017 Kultura
Autor:  Małgorzata Bożek

mat. organizatora Scope 100

mat. organizatora Scope 100

100 osób, 7 filmów i w końcu ten jeden – zwycięski, wybrany głosami pasjonatów, którzy w ramach inicjatywy Gutek Film mają szansę spełnić swoje marzenie. Nie tylko oglądają najciekawsze produkcje filmowe ambitnego europejskiego kina, ale zostają zaangażowani w pracę przy dystrybucji wybranego tytułu. Premiera tegorocznego zwycięzcy już 23 czerwca.

- Czerwony żółw jest bardzo uniwersalny i poetycki. Pojawia się w nim zespół metafor zbudowanych wokół bezludnej wyspy i archetypu Robinsona Crusoe, ale w zupełnie innym świetle. Nie chodzi o bycie rozbitkiem na wyspie, ale o to, co dzieje się wewnątrz człowieka i czym może być ta bezludna wyspa, odosobnienie, brak – mówi o filmie wybranym w ramach tegorocznej edycji Scope 100, Robert Gawęda, jeden z jego uczestników.

Animacja produkcji francuskiej powstała we współpracy z japońskim studiem animatorskim Ghibli, mającym na koncie takie tytuły jak Księżniczka Mononoke czy Spirited Away. W Krakowie będzie ją można obejrzeć jutro m.in. w Kinie Pod Baranami, w Agrafce, Kinach Paradox, Ars, Kika oraz Mikro. Film Czerwony Żółw trafił do polskiej dystrybucji dzięki pasjonatom kina, których w projekcie Scope 100 zgromadził już po raz trzeci Roman Gutek.

Inicjatywa zapoczątkowana w 2014 roku powstała z myślą o tych, którzy nie tylko lubią oglądać najlepsze europejskie produkcje kina niezależnego, ale też chcą się zaangażować się w ich promocję i dystrybucję. Aby stać się uczestnikiem projektu, podczas jesiennej rekrutacji należało wypełnić formularz na specjalnej stronie internetowej i w zwięzłych słowach udowodnić, że jest się odpowiednia osobą, by wziąć w nim udział. Aplikacja, która ma wyłonić 100 miłośników kina, składa się z trzech głównych etapów:

Po pierwsze trzeba napisać krótką recenzję najlepszego filmu obejrzanego w tym roku, w którym odbywa się dana edycja. Drugim etapem jest uzasadnienie, dlaczego chce się wziąć udział w Scope 100. Trzeba to zwięźle umotywować. Trzecim krokiem jest przedstawienie swoich pomysłów na to, jak realnie pomóc w promocji zwycięskiego filmu – wymienia tegoroczny uczestnik akcji.

Po zakwalifikowaniu rozpoczyna się oglądanie i praca. Wybrane 100 osób otrzymuje dostęp internetowy do 7-10 filmów prezentowanych w danej edycji. Pod każdym z nich znajduje się miniforum. Na nim pojawiają się krótkie recenzje i opinie uczestników o danym tytule. To miejsce na dyskusję i wymianę wrażeń.

Kiedy już drogą głosowania zostanie wybrany jeden, zwycięski film, w utworzonej w serwisie Facebook grupie uczestnicy dyskutują o jego promocji, wymieniają się pomysłami i materiałami na jego temat. Często wychodzą również poza przestrzeń internetową. W tym roku spotkali się m.in. przy tworzeniu polskiego zwiastuna (zobacz) Czerwonego żółwia. Jak zaznacza Robert Gawęda, kolejną okazją do zobaczenia się na żywo będzie na pewno wielkie święto ambitnego kina – sierpniowy Festiwal Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

Tytuły, które pojawiają się w projekcie Scope 100 to nie wielkie produkcje wymagające czerwonych dywanów i uroczystych premier. W tegorocznej edycji obejrzeć można było obrazy z Bułgarii, Niemiec czy Islandii. Dzięki temu, że to sami widzowie wybierają je dla widzów, często filmy niezależne, które nigdy nie trafiłyby do dystrybucji w danym kraju, mają szansę pojawić się na ekranach. Przykładem może być polska produkcja Ostatnia rodzina, która dzięki Scope 100 trafi do kin w Czechach, Austrii we Francji i na Litwie. Bo choć projekt narodził się w Polsce, szybko rozprzestrzenił się na inne europejskie kraje.

Zdjęcie: mat. prasowe organizatora

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.