Po blisko 20 latach policjanci z krakowskiego Archiwum X zatrzymali 52-letniego Roberta J., podejrzewanego o morderstwo studentki UJ w 1998 roku. Miał on pobić i torturować dziewczynę, a następnie ściągnąć z niej skórę.
Zabójstwo 23-letniej studentki UJ było jedną z najgłośniejszych, niewyjaśnionych spraw od blisko 20 lat. Dziewczyna została zamordowana ze szczególnym okrucieństwem. Jej zwłoki zostały pozbawione skóry, fragmenty były fachowo odcięte i wypreparowane. Z Wisły wyłowił je kapitan pchacza “Łoś”. Na podstawie badań genetycznych ustalono, że ofiarą jest właśnie Katarzyna Z.
W lipcu 2000 roku przy szczątkach ofiary znaleziono ślady biologiczne i wykorzystano je do weryfikacji osób, znajdujących się w kręgu podejrzanych. Nie doprowadziło to jednak do ustalenia sprawcy. W październiku 2000 r. prokuratura umorzyła śledztwo. W przypadku ustalenia nowych okoliczności miało być podjęte na nowo.
Dziś policjanci z krakowskiego Archiwum X zatrzymali 52-letniego Roberta J., podejrzewanego o morderstwo Katarzyny Z. Doszło do tego około godz. 14.45 na krakowskim Kazimierzu. O sprawie jako pierwsi poinformowali dziennikarze Radia Kraków i Onet.pl.
Jak podaje Radio Kraków, Robert był dobrym znajomym Katarzyny Z. Feralnego dnia miał namówić dziewczynę na wyjazd do domku na obrzeżach Krakowa. Tam ją torturował, zabił i obdarł ze skóry. Do zabójstwa doszło na tle seksualnym.
Robert J. był synem krakowskiego artysty. Miał ciężkie dzieciństwo. W domu dochodziło do kłótni, a nawet przemocy. Gdy rodzice się rozwiedli, Robert został pod opieką matki, z którą mieszkał w kamienicy na Starym Mieście. Sąsiedzi i koledzy mówią o nim „dziwak”. Policjanci na trop Roberta J. wpadli po liście od jego kolegi. To on wskazał go jako mordercę Katarzyny Z.
- Co konkretnie napisał? To jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic śledztwa - informują dziennikarze Radia Kraków.