PILNE

Strajk rodziców krakowskich uczniów

10 marca 2017 Miasto
Autor:  ANKO, M.S

 - Wygląda na to, że wypadło nieco lepiej niż się spodziewałam – tak o dzisiejszym strajku rodziców mówi Anna Kozłowska z inicjatywy „Szkoła to nie eksperyment”.


Dziś w kilku miastach w Polsce odbył się strajk rodziców. W proteście przeciwko reformie edukacji część z nich nie posłała dzieci do szkoły. Akcja zainicjowana w styczniu w Zielonej Górze, objęła m.in. Warszawę, Gdańsk i Kraków. Pomysłodawcy strajku rodziców chcą, by był on prowadzony 10 każdego miesiąca.

W Krakowie oficjalnych informacji na temat tego, ilu rodziców zdecydowało się nie posyłać dziś do szkoły swoich dzieci nie ma. Być może zbierze je małopolskie kuratorium oświaty. Jak zapowiedziała w rozmowie z nami Barbara Nowak, kuratorium poprosi szkoły o takie dane. – Chciałabym wiedzieć, ile dzieci nie przyszło do szkoły w związku z dzisiejszym protestem, ale nie po to, by wyciągać jakiekolwiek konsekwencje. Rodzic ma prawo nie posłać dziecka do szkoły, a obowiązkiem szkoły, jest taką nieobecność usprawiedliwić na prośbę rodzica – mówi kurator Nowak.

Barbara Nowak nie ukrywa jednak, że taka forma protestu jej się nie podoba. – Nie powinniśmy wciągać dzieci w sprawy dorosłych. Uczniowie mają prawo do spokojnego uczestniczenia w zajęciach szkolnych – zaznacza kurator. – Jeśli rodzice rzeczywiście odpowiedzieli nieposłaniem dziecka do szkoły, to jest mi z tego powodu bardzo przykro.

Jak poinformowała nas Edyta Fular, dyrektor krakowskiego Gimnazjum nr 37 w tej szkole na udział w proteście zdecydowała się połowa rodziców, a najmniejsza frekwencja była w trzecich klasach. W Szkole Podstawowej nr 4 w jednej z klas na lekcji było obecnych 14 osób, na 25. Na apel inicjatorów akcji nie odpowiedzieli natomiast rodzice uczniów Gimnazjum nr 1. – U nas nie było to ani widoczne, ani odczuwalne – przyznaje Mariusz Graniczka, dyrektor Gimnazjum nr 1.

Największą motywację do walki z reformą mają rodzice uczniów szóstych klas szkół podstawowych oraz gimnazjalistów, bo to ich dzieci w pierwszej kolejności odczują skutki zmian, a za dwa lata będą podwójnym rocznikiem ubiegającym się o przyjęcie do liceum. Dlatego wśród tych osób mobilizacja była dziś większa. – W klasie mojego syna było obecnych tylko ośmioro uczniów – mówi Anna Kozłowska, mama szóstoklasisty.

Pani Joanna z Krakowa również nie posłała dziś córki do szkoły: - Początkowo nie miałam wyrobionego zdania na temat reformy i likwidacji gimnazjów. To się zmieniło, kiedy boleśnie dotknął nas sposób jej wprowadzania - mówi pani Joanna. - Moje dziecko ma być królikiem doświadczalnym  w całym tym procesie, za dwa lata będzie walczyć o miejsce w liceum z podwójnym rocznikiem, a na dodatek będą to starsi od niej uczniowie, bo poszła do szkoły jako sześciolatka. 

Pani Joanna zwraca uwagę, że zarówno rodzice, jak i uczniowie żyją w niepewności. - Nadal nie wiem, jak będzie wyglądała edukacja mojego dziecka od nowego roku, co gorsza nie wiedzą tego również nauczyciele i dyrektorzy szkół - zauważa mama szóstoklasistki.

Jej zdaniem przez najbliższe lata nauczyciele będą skupieni przede wszystkim na tym, jak przetrwać i znaleźć sobie pracę, a ucierpi edukacja dzieci. - To nie są tylko obawy rodziców, przecież nasze dzieci są już na tyle duże, że również to przeżywają i martwią się, jak to będzie wyglądać - dodaje pani Joanna.

Rzecznik prasowy Społecznego Towarzystwa Oświatowego, które wspiera działania związane z cofnięciem reformy przyznaje, że w większości szkół prowadzonych przez STO frekwencja nie odbiegała dziś od normy. – Popieramy oczywiście postulaty protestujących, zbieramy podpisy pod wnioskiem o referendum szkolne, ale nie mogliśmy sugerować rodzicom, by nie przyprowadzali dzieci do szkoły – mówi Łukasz Pytko, rzecznik STO.

Organizatorzy akcji proszą, by usprawiedliwiając dziecku dzisiejszą nieobecność na zajęciach podać jej prawdziwy powód, a nie zasłaniać się bólem brzucha, czy ważnymi sprawami rodzinnymi.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.