Krakowska straż miejska szuka 25 nowych pracowników. Rekrutacja kończy się jutro o godzinie 12. - Zainteresowanie jest zadowalające, ale zdecydowanie mniejsze niż w latach ubiegłych - przyznają przedstawiciele SM.
Wystarczy mieć 21 lat, wykształcenie średnie, polskie obywatelstwo i nienaganną opinię. Do tego być niekaranym i posiadać “uregulowany stosunek do służby wojskowej”. Mile widziane będzie wykształcenie wyższe, np. prawnicze, znajomość języków obcych, czy prawo jazdy. Przyda się również znajomość topografii Krakowa i odporność na stres.
To wymagania, jakie krakowska straż miejska postawiła przed kandydatami do pracy patrolowej w terenie. W zamian oferują wynagrodzenie w wysokości od 2500 zł brutto (przez pierwsze trzy miesiące) do 2850 zł po ukończeniu kursu, dodatek stażowy, dopłaty do godzin nocnych i nadliczbowych oraz regulaminową premię.
Poszukiwanych jest 25 pracowników. Do tej pory dokumenty złożyło 47 osób. - To zadowalająca liczba, choć znacznie mniejsza niż w latach ubiegłych, kiedy zdarzało się, że o jedno miejsce ubiegało się nawet 5 kandydatów - mówi Marek Anioł, rzecznik prasowy SM. - Mniejsze zainteresowanie służbą, to nie tylko krakowski problem - dodaje rzecznik.
Kłopoty kadrowe mają również w innych miastach. Kandydatów poszukuje np. Wrocław, który oferuje 70 miejsc pracy. Do tej pory zgłosiło się zaledwie 10 osób.
W Krakowie rekrutacja zakończy się jutro w południe. Dokumenty można składać osobiście w siedzibie straży, przy ul. Dobrego Pasterza 116.
Chętni będą musieli następnie przejść trzyetapowy proces rekrutacyjny składający się z testu wiedzy i sprawności fizycznej, testów psychologicznych oraz rozmowy kwalifikacyjnej.
Zanim jednak świeżo upieczeni strażnicy wyruszą na ulice miasta odbędą trzymiesięczny kurs podstawowy, w trakcie którego zapoznają się z prawem karnym, prawem wykroczeń i administracyjnym, a także poznają zasady działania samorządu terytorialnego oraz nauczą się taktyk i technik interwencji. Obowiązkowe będzie też szkolenie psychologiczne, które pomoże im zachować zimną krew w ekstremalnych sytuacjach.
Fot. czytelniczka news.krakow.pl