Derby to zawsze wyjątkowe starcie. Oprócz meczu o punkty, drużyna gra o swego rodzaju prestiż w mieście. Choć na trybunach nie zawsze ta walka przebiega w duchu sportowej rywalizacji, to ta boiskowa już raczej tak. Kibice w trakcie wczorajszych derbów zdecydowanie mieli na co patrzeć. Pełne trybuny, doping, pięć bramek, sporo sytuacji i ogrom sportowych emocji - takie właśnie widowisko mogli obejrzeć kibice.
Wisła Kraków - Cracovia 3-2 (2-0)
Drzazga 15', Kolar 19', Błaszczykowski 59' - Cabrera 86', Piszczek 90+3'
Biorąc pod uwagę statystyki oraz ogólną sytuację w klubach, to faworytem spotkania wydawała się Cracovia. Mimo to Wisła, napędzona na pewno wysokim zwycięstwem nad Koroną, pierwsza strzeliła bramkę. Prowadzenie Białej Gwieździe dał nie kto inny, jak Krzysztof Drzazga, który strzałem z 20 metrów pokonał Peškovičia. Na trybunach panowała już euforia, gdy sędzia spotkania postanowił zweryfikować poprawność bramki za pomocą systemu VAR. Po chwili radość Wiślaków wybuchła ponownie. Nie tylko dlatego, że sędzia potwierdził słuszność gola, ale dodatkowo po celnej wymianie kilku podań, Kolar umieścił futbolówkę po raz drugi w siatce nie dając szans golkiperowi gości. Dziesięć minut później, kontuzji doznał Buchalik, który mimo otrzymanej pomocy medycznej musiał opuścił boisko na noszach. Kibice Wisły entuzjastycznie podziękowali mu za 30 minut skutecznej gry.
Cracovia kilkukrotnie próbowała zmienić wynik, jednakże bezskutecznie. Próby graczy z Kałuży kończyły się uderzeniami wzdłuż bramki lub nad poprzeczką. Nie wychodziły im też rzuty wolne, które często kończyły sie trafieniem prosto w mur obrońców Wisły. Przed dobrą okazją w 58. minucie spotkania stanęło dwóch zawodników Pasów, jednakże kompletnie się nie zrozumieli i piłka wyszła ostatecznie na aut.
W 55 minucie boisko opuścił kontuzjowany zdobywca pierwszej bramki - Krzysztof Drzazga. Dosłownie chwilę później, bo w 59 minucie kapitan drużyny, Jakub Błaszczykowski precyzyjnym, mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce, pozostawiając Peškoviča bez szans. Trafienie to wywołało prawdziwą euforię na trybunach. Cracovia zaczęła pościg, ale podobnie jak w pierwszej odsłonie jej graczom brakowało skuteczności. Przełom przyszedł w 86. minucie, kiedy to Aimar Cabrera przyjął podanie od Janusza Gola i celnie umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Lisa. Pozwoliło to Pasom złapać oddech i rozpocząć jeszcze gorliwszą gonitwę o wynik. W doliczonym czasie gry po rozegraniu rzutu rożnego przez Hernandeza, Piszczek pokonał Lisa głową. Chwilę później bliski zdobycia bramki był sam Hernandez, ale Lis skutecznie odparł atak, wybijając piłkę na róg. Po rozegraniu rzutu rożnego, ponownie zrobiło się zamieszanie w polu karnym, które ostatecznie nie przyniosło rezultatu bramkowego.
Obaj trenerzy podsumowali to spotkanie na konferencji pomeczowej:
Michał Probierz: Bramka na 1-0 ustawiła spotkanie. Żałuję, że w kluczowym momencie nie udało się nam strzelić bramki. Na pewno Wiśle pomogła indywidualność Kuby. Popełniliśmy niestety za dużo błędów. Ja wierzyłem do końca, że coś się odmieni. Szkoda, że nie udało się strzelić Cabrery i tej bramki w 81. minucie głową - szybciej nawiązalibyśmy kontakt. Jedyne co mogę, to przeprosić kibiców, którzy oglądali to spotkanie.
Maciej Stolarczyk: Przede wszystkim chciałbym podziękować kibicom - wypełnili stadion po brzegi i stworzyli świetną atmosferę, dzięki której wygraliśmy. Gratuluję moim piłkarzem - ich gry, zaangażowania, dali z siebie naprawdę wszystko. Oczywiście straciliśmy bramki, ale było to efektem dobrej gry Cracovii, która jest dużym przeciwnikiem. Jednak dzisiaj zwycięstwo jest po naszej stronie. Jest ono dla nas kluczowe, aby myśleć o awansie do grupy mistrzowskiej. Jeśli chodzi o Buchalika i Drzazgę to są to problemy mięśniowe. Czekamy na diagnozę, która powie nam co dalej.
W trakcie przerwy miała miejsce niecodzienna sytuacja. Jeden z kibiców Wisły poprosił o rękę swoją dziewczynę. Przy aplauzie trybun, oświadczyny zostały przyjęte. Na derbowe spotkanie zostały sprzedane wszystkie dostępne bilety. Mecz oglądało łącznie: 28 235 kibiców zgromadzonych na trybunach.
Wisła: Buchalik (32' Lis) - Burliga, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Błaszczykowski, Basha, Savićević, Kolar (80' Plewka), Peszko - Drzazga (55' Wojtkowski).
Cracovia: Peškovič - Râpă (60' Sipľak), Helik, Dytiatjew, Diego Ferraresso - Wdowiak, Dąbrowski (70' Dimun), Gol, Javi Hernández, Hanca (60' Piszczek) - Cabrera.
Żółte kartki: Basha, Burliga, Wasilewski - Râpă, Wdowiak
Fot. Małgorzata Skiba