W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie otwarto nową pracownię elektrofizjologii, gdzie przeprowadzane są zabiegi wszczepiania rozruszników serca.
Wcześniejsza pracownia była mało komfortowa, ciasna i nie nadążająca za stałym rozwojem umiejętności pracującego w niej zespołu. Dlatego właśnie dwa lata temu szpital podjął decyzję o uruchomieniu jej w nowym miejscu. Całkowity koszt inwestycji wyniósł 2 mln. złotych. Szpital sfinansował ją sam.
- Dzięki remontowi będziemy mogli przyjąć większą liczbę pacjentów oraz zwiększyć liczbę wykonywanych ablacji, wszczepianych rozruszników oraz innych bardziej skomplikowanych, nowoczesnych zabiegów – podkreśla Barbara Bulanowska, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego.
Poza znaczną poprawą komfortu pacjenta, szpital zadbał również o pracujących w nim lekarzy, montując w pracowni nowoczesny system Zero-Gravity. To specjalny ołowiany fartuch, podwieszany do sufitu, który chroni lekarzy przed nadmiernym promieniowaniem rentgenowskim.
- Lekarz, który nie jest zmęczony po dwóch godzinach stania w ołowiu sprawniej wykonuje zabiegi. Jest to zysk obustronny: i lekarzy i pacjentów – mówił podczas otwarcia dr hab. Marek Jastrzębski.
Choć w nowym miejscu i gruntownie odnowiona, to jedna z trzech najstarszych pracowni elektrofizjologicznych w Polsce. Na swoim koncie ma kilkanaście tysięcy wyleczonych chorych, a także stosowanie przełomowych zabiegów jak wszczepienie rozrusznika resynchronizującego, czy zabiegi krioablacji balonowych. Te ostatnie wprowadzili jako pierwsi w Polsce, zaledwie dziewięć lat temu.
Ostatnio natomiast, w ramach programu naukowego, specjaliści z tej pracowni wszczepili pacjentom mikroskopijne, podskórne czujniki rejestrujące rytm serca, które umożliwiają precyzyjne zdiagnozowanie rodzaju arytmii. Wykonano 22 takie zabiegi, a w chwili obecnej lekarze czekają na refundację tej procedury przez NFZ.