Kilka dni temu posłowie przyjęli uchwałę, adresowaną m.in. do samorządów, w sprawie ustanowienia 2017 roku rokiem troski o trzeźwość narodu. Tymczasem minister zdrowia obniżył wysokość opłaty za pobyt w izbie wytrzeźwień. O symboliczną złotówkę.
– Dane statystyczne mówią, że aż 14 proc. dorosłych Polaków pije ryzykowanie i szkodliwie, a blisko milion jest uzależnionych. W ciągu ostatnich sześciu lat spożycie alkoholu na jedną osobę wzrosło od 7,6 do 9,4 litra, co stanowi zagrożenie dla bytu narodowego – grzmiała kilka dni temu z mównicy sejmowej posłanka PiS Anna Sobecka.
Sejm przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia 2017 roku rokiem troski o trzeźwość narodu. Zapisano w niej m.in., że nadużywanie alkoholu przynosi dla budżetu państwa ogromne straty ekonomiczne, wielokrotnie przekraczające doraźne zyski.
Straty ponoszą również samorządy. W Krakowie roczny koszt utrzymania izby wytrzeźwień wynosi 2,5 mln zł. Tylko część tej kwoty udaje się odzyskać w formie opłat za pobyt. W ubiegłym roku ściągnięto od „klientów” niecałe 918 tys. - To i tak sporo w porównaniu z innymi miastami – mówi Adam Chrapisiński, dyrektor Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień.
Teraz te wpływy będą jednak jeszcze mniejsze. Zgodnie z obwieszczeniem ministra zdrowia maksymalna wysokość opłaty za pobyt w izbie wytrzeźwień będzie mogła w tym roku wynieść 298,18 zł (ma to związek z waloryzacją cen). Obecnie w Krakowie stawka wynosi 299 złotych, a więc będzie musiała zostać obniżona. Uchwałą w tej sprawie radni mają się zająć podczas jutrzejszej sesji. Projekt przewiduje opłatę w wysokości 298 złotych. Do czasu wejścia w życie uchwały będzie obowiązywała stara stawka.
W ubiegłym roku koszt pobytu w izbie wytrzeźwień również został obniżony o kilka złotych.
- Te różnice nie są tak duże, by mogły mieć wpływ na nasz budżet, zwłaszcza, że, jak widać, większość osób i tak nie płaci ani grosza – komentuje Adam Chrapisiński.