Platforma Obywatelska nie chce być dłużej utożsamiana z działaniami Katarzyny Król. Jeszcze dziś małopolscy działacze PO chcą przekazać prezydentowi i opinii publicznej swoje stanowisko w tej sprawie. Czy to początek końca koalicji prezydenta z PO?
Działacze PO przygotowali pismo do Jacka Majchrowskiego podczas specjalnego posiedzenia zarządu zwołanego w tej sprawie w ubiegłym tygodniu. Jeszcze dziś ma ono trafić do prezydenta, ale również opinii publicznej. Przedstawiciele partii prezentują w nim swoje stanowisko dotyczące działań Katarzyny Król, która od ponad dwóch lat pełni funkcję wiceprezydenta miasta ds. edukacji i sportu. W piśmie chcą dać do zrozumienia, że nie popierają prowadzonej przez nią polityki oświatowej.
Poparli, teraz żałują
Katarzyna Król nigdy nie kryła, że swoją obecną posadę zawdzięcza działaczom małopolskiej Platformy, a konkretnie Grzegorzowi Lipcowi, przewodniczącemu PO w Małopolsce. Grzegorz Lipiec przyznaje, że zaproponował Król na urząd zastępcy prezydenta ds. edukacji, bo wiedział, że prezydent poszukuje młodej, ambitnej osoby, niezwiązanej ze środowiskiem nauczycielskim. – Nigdy jednak nie było żadnej oficjalnej rekomendacji – zaznacza Lipiec.
W świat poszła jednak informacja, że Katarzyna Król dostała pracę dzięki rekomendacji PO, która w radzie miasta od połowy ubiegłej kadencji ma koalicję z klubem prezydenckim.
Dziś przedstawiciele PO zwyczajnie żałują udzielonego jej niegdyś poparcia.
– Nie będziemy dłużej udawać, że jest od nas – mówi nam jeden z krakowskich radnych.
- Nie podobają nam się jej wypowiedzi, lekceważący ton, jakim zwraca się do rodziców zaniepokojonych o przyszłość swoich dzieci i nadgorliwość, z jaką wprowadza w życie reformę edukacji – dodaje inny.
U boku kurator z PiS
Katarzyna Król, wbrew popierającemu ją środowisku politycznemu, od samego początku otwarcie chwali przygotowaną przez PiS reformę edukacji. Kraków jako pierwsze miasto w Polsce przygotował nową sieć szkół, podpisał nawet bezprecedensowe porozumienie o współpracy z kuratorium oświaty. Katarzyna Król wielokrotnie występowała też u boku Barbary Nowak, małopolskiej kurator oświaty i była przez nią podawana za wzór innym samorządom w kraju.
Czarę goryczy przelał jednak występ prezydent Król na konferencji prasowej zorganizowanej przez Barbarę Nowak w siedzibie kuratorium 10 marca. Właśnie wtedy rodzice w całej Polsce, również w Krakowie, protestowali przeciwko wprowadzaniu w życie reformy PiS. Wielu zdecydowało się nie posyłać w tym dniu dzieci do szkoły. W niektórych miastach wsparcia udzielili im samorządowcy, którzy również mają wiele zastrzeżeń do proponowanych zmian. W Gdańsku lekcję obywatelskości dla „strajkujących” dzieci poprowadził prezydent Paweł Adamowicz.
W tym samym czasie rodzice w Krakowie mogli usłyszeć z ust wiceprezydent Król, że zamiast protestować mogli iść na wybory. - Ta wypowiedź zbulwersowała nie tylko rodziców, ale również środowiska, z którymi PO współpracuje chociażby przy zbieraniu podpisów pod referendum szkolnym – mówi Grzegorz Lipiec.
Lipiec przyznaje, że już wcześniej w rozmowie z Katarzyną Król prosił, by nie występowała na konferencjach prasowych u boku kurator i by powstrzymała się od ostentacyjnego popierania reformy. To, jak widać, nie poskutkowało.
Wyraźne odcięcie
- Nasze drogi się rozeszły - mówi Lipiec. - Dlatego chcemy jasno dać do zrozumienia opinii publicznej i panu prezydentowi Majchrowskiemu, że nie utożsamiamy się z takimi wypowiedziami, ani takim stanowiskiem w sprawie reformy, jakie reprezentuje Katarzyna Król. Nie można mówić o cofnięciu rekomendacji, bo takich nigdy oficjalnie nie udzielaliśmy, ale chodzi o wyraźne odcięcie się od niej.
- Część mieszkańców uważa, że jest ona przedstawicielką PO i dlatego trzeba jasno dać do zrozumienia, że tak nie jest – dodaje radny PO Grzegorz Stawowy.
Radny zaznacza, że od samego początku współpraca z Król nie układała się najlepiej. – Już dwa miesiące po objęciu przez nią stanowiska doszło do pierwszego starcia. Wówczas chodziło o dotację dla przedszkoli niepublicznych, my uważaliśmy, że powinna zostać utrzymana na tym samym poziomie, Katarzyna Król chciała jej obniżenia o 10 proc. Już wtedy powiedziała nam, że jest pracownikiem prezydenta Majchrowskiego, a nie PO – wspomina Stawowy.
Wśród niektórych radnych panuje przekonanie, że Katarzyna Król powinna zostać odwołana z funkcji.
Prezydent nie ma zastrzeżeń
Jak mówi w rozmowie z news.krakow.pl Monika Chylaszek, rzeczniczka prasowa prezydenta Majchrowskiego, rekomendacje partyjne nie mają większego znaczenia, bo prezydent sam dobiera sobie współpracowników. – Nawet jeśli pani Katarzyna Król była polecona przez działaczy PO, to o jej wyborze zadecydowały względy merytoryczne – podkreśla Monika Chylaszek. – Pan prezydent bardzo dobrze ocenia Katarzynę Król, uważa, że dobrze wypełnia ona swoje obowiązki i nie ma żadnych zastrzeżeń do jej pracy.
O tym, że Król jest solidnym i odpowiedzialnym pracownikiem mówi również poseł PO Bogusław Sonik, któremu obecna wiceprezydent asystowała przez osiem lat.
Jaka przyszłość koalicji?
Poseł przyznaje, że jej zachowanie pozostaje w sprzeczności z politycznym stanowiskiem PO, ale nie można robić z niej kozła ofiarnego, skoro – tak naprawdę – wykonuje ona jedynie instrukcje prezydenta. – Nie wyobrażam sobie, żeby miała blokować wprowadzenie reformy wbrew stanowisku szefa miasta. Znalazła się w trudnej sytuacji, bo chce zrobić dobrze, to co do niej należy – zaznacza Bogusław Sonik i dodaje, że jest to zgodne z jej charakterem. – Ona jest nie tylko bardzo ambitna, ale też odpowiedzialna. Stawia sobie cele, które konsekwentnie realizuje – podkreśla poseł.
- Pytanie tylko, ile tak naprawdę jest warta koalicja, którą PO zawarło z Jackiem Majchrowskim – zastanawia się Bogusław Sonik.
Podpisana w grudniu 2014 roku umowa koalicyjna prezydenta z PO już od pewnego czasu trzeszczy. Do poważnego zgrzytu doszło w maju ubiegłego roku, kiedy radni PO chcieli przegłosować uchwałę o przestrzeganiu przez władze Krakowa niepublikowanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Wówczas radni prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków wstrzymali się od głosu i uchwała nie przeszła. Podobnie było, gdy radni PO przygotowali rezolucję do rządu w sprawie cofnięcia reformy edukacji. Radni PK również wstrzymali się od głosu, ale rezolucję udało się przyjąć jednym głosem, bo na sali zabrakło radnego PiS Marka Lasoty.
– Moim zdaniem większość problemów wynika z tego, że za mało ze sobą rozmawiamy – mówi Grzegorz Stawowy. - W poprzedniej kadencji, kiedy też mieliśmy koalicję z prezydentem, spotykaliśmy się z nim regularnie co 2 tygodnie, by omówić najważniejsze kwestie. Dzięki temu udawało się unikać problemów podczas głosowań.
Grzegorz Stawowy jest zdania, że mimo wszystko koalicja przetrwa, bo mieszkańcom Krakowa ciężko byłoby zrozumieć rozstanie Platformy z Jackiem Majchrowskim, a co za tym idzie dopuszczenie PiS-u do współrządzenia w mieście.
Próbowaliśmy się skontaktować z Katarzyną Król. W sekretariacie poinformowano nas, że przebywa na urlopie.