Przedstawiciele stowarzyszenia Logiczna Alternatywa dla Krakowa złożyli dziś w magistracie podpisy pod projektem obywatelskiej uchwały o likwidacji opłaty targowej.
Pod tym projektem swój podpis złożyło ponad 6 tys. krakowian. Przekazane dziś do magistratu listy muszą przejść jeszcze proces weryfikacji. Jeśli okaże się, że prawidłowo złożonych podpisów jest przynajmniej 4 tys. wówczas radni będą musieli zająć się projektem. To oczywiście nie oznacza, że zostanie on przegłosowany.
Zdaniem Logicznej Alternatywy, która przygotowała projekt uchwały i od końca stycznia zbierała pod nim podpisy mieszkańców, liczba handlujących na krakowskich placach targowych maleje z roku na rok. Jak dowodzi LA kupcy przegrywają nierówną walkę z hipermarketami, czego przyczyną są m.in. wysokie podatki, w tym tzw. opłata targowa. Tę ostatnią, zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia należy znieść, gdyż stanowi niepotrzebne obciążenie dla handlujących, a wpływy do budżetu są z tego tytułu znikome.
- Dla drobnych kupców ten nieraz kilkuset złotowy haracz stanowi o dalszym być albo nie być. Jeśli nic z tym nie zrobimy, krakowskie place targowe znikną w końcu z mapy miasta. A przecież krakowianie je uwielbiają. Wielu z nas ceni sobie kupowanie świeżych polskich produktów od lokalnych dostawców - tłumaczy Łukasz Gibała, lider stowarzyszenia Logiczna Alternatywa dla Krakowa. - Dlatego powinniśmy kupcom z naszego miasta pomagać w przetrwaniu, a nie rzucać im kłody pod nogi - dodaje.
Kraków jest jednym z ostatnich dużych miast w Polsce, pobierającym opłatę targową, która w 2016 r. przestała być obowiązkowa. Zlikwidowały ją już m.in. Warszawa, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Łódź i Katowice. - I nic w tym dziwnego, bo nie dość, że jest niepotrzebna, to jeszcze sam koszt jej ściągania pochłania 1/3 dochodów z jej tytułu, tak więc wpływy do budżetu są w tej sytuacji mikroskopijne - zauważa Gibała i wylicza, że stanowią one ok. 0,05% wszystkich dochodów Krakowa.
Zgodnie z uchwałą rady miasta wysokość opłaty handlowej uzależniona jest od lokalizacji placu i formy handlu. Dziennie wynosi od 1 zł do nawet 30 zł za zajęcie metra kwadratowego powierzchni handlowej. Na najniższe stawki mogą liczyć sprzedawcy warzyw, owoców, rzeczy używanych oraz krakowskie kwiaciarki. Największe opłaty obowiązują w przypadku sprzedaży z przyczep gastronomicznych.
Do tego trzeba jeszcze doliczyć opłatę wnoszoną przez handlarzy na rzecz zarządców placów targowych. Na Placu Imbramowskim taka opłata wynosi od 5 do 8 zł dziennie za metr kwadratowy powierzchni handlowej.
Fot. pixabay.com