PILNE

Urynowicz o swoim odejściu z PO: walczę, by nie mówić łamiącym się głosem

05 stycznia 2018 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Radny Tomasz Urynowicz odszedł dziś z Platformy Obywatelskiej, wraz z nim szeregi partii opuścił Stanisław Moryc, przewodniczący rady dzielnicy XVIII Nowa Huta.

O tym, że pochodzący z Nowej Huty radny PO szykuje się do odejścia z partii informowaliśmy wczoraj. Jak podał jeden z prawicowych portali, Urynowicz miałby wejść do struktur partii „Porozumienie” Jarosława Gowina.

Dziś Urynowicz zwołał w tej sprawie konferencję prasową, podczas której potwierdził, że podjął decyzję o odejściu z PO.

- Zrobiłem to w sposób przemyślany, odpowiedzialny i taki, który pozwoli mi po dwudziestu latach pracy w samorządzie krakowskim chodzić z podniesioną głową - podkreślił radny.

Jak zaznaczył, już od dłuższego czasu jego poglądy rozmijały się z oczekiwaniami i programem PO. - Nie chodzę na manifestacje, nie protestuję, a widząc to, jak bardzo scena polityczna w Polsce się polaryzuje, jak bardzo absurdalne pojawiają się opinie, również te na temat Polski poza granicami kraju, i jak bardzo nieuczciwie prowadzona jest gra, muszę zabrać głos w tej sprawie, tym głosem jest właśnie opuszczenie PO - tłumaczył radny.

Przypomniał też, że od początku swojej pracy w samorządzie, czyli od 1998 roku, jest związany z Nową Hutą. - To jest mój matecznik, tu inicjuję projekty, na których mi zależy, jak chociażby budowa smoczych skwerów, trasy turystycznej Podziemna Nowa Huta, czy program Nowa Huta dziś. Zawsze chciałem służyć mieszkańcom Huty, ale żeby tak mogło być, to czasem trzeba iść na przekór oczekiwaniom i odważnie podejmować decyzje - zaznaczył radny.

Urynowicz nie krył, że odejście z PO nie było dla niego łatwe. - Walczę ze sobą, by nie mówić łamiącym się głosem - wyznał dziennikarzom. - Wiem, że ta decyzja może mnie sporo kosztować.

Radny przyznał, że odchodząc z PO jednocześnie rezygnuje z pierwszego miejsca w najbliższych wyborach do rady miasta, które oferowała mu partia. Może mieć również problem z utrzymaniem posady dyrektora departamentu turystyki i sportu w urzędzie marszałkowskim. Marszałek Jacek Krupa z PO nie był zadowolony z decyzji Urynowicza. Na nasze pytanie, czy nie boi się utraty stanowiska, Urynowicz odpowiada: - Bardzo lubię swoją pracę i mam nadzieje że wykonuję ją dobrze, chciałbym też żeby moje sukcesy i zaangażowanie nie były oceniane przez pryzmat działań politycznych, szkoda by było, żeby w sprawy samorządu angażowana była polityka.

Dodał też, że chciałby, aby mieszkańcy oceniali go za projekty, które realizuje w NH, a nie za polityczną działalność. - Bez względu na barwy polityczne jestem wierny Nowej Hucie - deklaruje radny.

Urynowicz nie potwierdził dziś swojego przejścia do partii Jarosława Gowina. - W najbliższych dniach ogłoszę dalsze plany polityczne - oświadczył jedynie.

Wiadomo, że Urynowicz będzie musiał opuścić klub radnych PO w radzie miasta, jak zapowiada zrobi to podczas przyszłotygodniowej sesji. Nie chciał jednak zdradzić, czy przejdzie do klubu PiS, czy pozostanie radnym niezależnym. - Nie prowadziłem rozmów z PiS na ten temat - zaznaczył. - Na pewno będę radnym zależnym od mieszkańców Nowej Huty.

Nie zamierza jednak zrzec się mandatu radnego, do czego wzywa go Dominik Jaśkowiec, przewodniczący krakowskiej PO. - Wydaje mi się, że tak byłoby uczciwiej. W końcu startując w wyborach zdobył zaufanie wyborców PO i powinien do końca współpracować z tą partią - mówi Jaśkowiec.

Swój mandat pełnię z woli mieszkańców Nowej Huty, to oni mnie weryfikują i każdą moją decyzję będą oceniać, również tę dzisiejszą - odpowiada jednak Urynowicz i dodaje: - Nawet jeśli zrzekłbym się mandatu, to na moje miejsce wejdzie Stanisław Moryc.

Przewodniczący Dzielnicy XVIII wystąpił na dzisiejszej konferencji u boku Urynowicza i poinformował, że on również rozstaje się z partią. -  To co proponuje PO nie jest działaniem na rzecz mieszkańców Nowej Huty, chcielibyśmy skupić się na tych działaniach i w pełni oddać się do dyspozycji mieszkańców - argumentował swoją decyzję Moryc.

Po odejściu Tomasza Urynowicza z klubu PO, koalicja Platformy z prezydenckim “Przyjaznym Krakowem” będzie liczyć już tylko 21 radnych. PiS ma ich 19. Jeśli Urynowicz do nich dołączy lub przynajmniej będzie ich popierał podczas głosowań, wówczas koalicjantom może być trudno z przeforsowaniem swoich projektów.

Dominik Jaśkowiec podchodzi jednak do sprawy spokojnie. - Tomek zawsze był indywidualistą, grał na siebie i odstawał od PO. Często głosował wbrew ustaleniom klubowym, dlatego z naszego punktu widzenia, to nie jest duża strata, nikt w PO nie będzie po nim płakał - mówi Jaśkowiec i przypomina, że w radzie miasta są jeszcze dwie radne niezależne - Małgorzata Jantos i Marta Patena, wcześniej związane z PO, które często głosują podobnie jak koalicjanci.

Urynowicz był członkiem PO od 2009 roku. Od 2010 zasiada w radzie miasta, wcześniej związany był ze Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym. 

Fot. facebook Tomasza Urynowicza. Pierwszy z lewej Stanisław Moryc, z prawej Tomasz Urynowicz

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.