Kontrola procedur wynajmu i sprzedaży lokali przez Zarząd Budynków Komunalnych Urzędu Miasta Krakowa nie wykazała poważnych nieprawidłowości. Ale to nie kończy sprawy. Nie były bowiem sprawdzane dokumenty dotyczące kilku nieruchomości, o których wcześniej pisały media. Zabrało je Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Z końcem marca Prezydent Miasta Krakowa zlecił przeprowadzenie kontroli w Zarządzie Budynków Komunalnych. Pracownicy analizowali zasadności wydawania - od 2015 roku - zgód na obniżenie stawki czynszowej najmu lokali lub zwolnień z obowiązku uiszczania należności czynszowych z powodu remontów. Wynik jest pozytywny, bo nie stwierdzono przypadków niezasadnych ulg, czy też nieprawidłowości w ich rozliczeniu.
Kontrola poprzedzona została jednak wizytą Centralnego Biura Antykorupcyjnego w siedzibie krakowskiego Zarządu Budynków Komunalnych. Funkcjonariusze zabrali wówczas dokumentację sprawy, którą opisywał Dziennik Polskim, więc urzędnicy nie mogli ich przeanalizować.
Tymczasem gazeta informowała, że grupa osób związanych ze spółką, która wynajęła i remontowała trzy lokale: po „Zalipiankach” przy ul Szewskiej, na Rynku Głównym i przy ul. Św. Jana stworzyła układ rodzinno-towarzyski. Wykorzystując przychylność władz Krakowa i kierownictwa Zarządu Budynków Komunalnych, miała przejmować kontrolę nad kolejnymi gminnymi lokalami użytkowymi, ale też nad mieszkaniami w centrum miasta. W tej sprawie toczy się śledztwo, które prowadzi CBA pod nadzorem krakowskiej Prokuratury Okręgowej.
- Aktualnie sprawdzamy, czy te lokale rzeczywiście były remontowane - usłyszeliśmy w biurze prasowym CBA.
Kilka miesięcy temu w rozmowie z news.krakow.pl do doniesień mediów odniósł się wiceprezydent Andrzej Kulig, któremu podlega Zarząd Budynków Komunalnych.
- W tej konkretnej sprawie ZBK pilnował procedur i nie doszło do patologicznego wydłużenia czasu remontu. Sam zadaję sobie jednak pytanie, czy firma nie przesadziła z tak szerokim frontem, remontując jednocześnie trzy lokale. To jest jednak moje prywatne pytanie - mówił nam Andrzej Kulig, W ZBK dziennikarze znaleźli jednak inne nieprawidłowości. Chodzi o zakup gminnego mieszkania i strychu przy ul. Długosza 10 po atrakcyjnej cenie przez mężów dyrektorek ZBK: Katarzyny Zapał i Anity Wójcik. Tej sprawy jednak urzędnicy nie kontrolowali, bo jak nam powiedział Jan Machowski, rzecznik Urzędu Miasta Krakowa, dokumenty zabrało CBA.