News.krakow.pl postanowił prześledzić, jakie dochody w ubiegłym roku uzyskały najważniejsze osoby w mieście. Którym urzędnikom udało się zaoszczędzić, a kto musiał się zadłużyć.
Na stronach biuletynu informacji publicznej pojawiły się już oświadczenia majątkowe wiceprezydentów Krakowa, sekretarza miasta i głównego skarbnika. Nie ma jeszcze dokumentu, który złożył prezydent Jacek Majchrowski.
W gronie wiceprezydentów najwyższą pensją może pochwalić się Andrzej Kulig, odpowiadający za politykę społeczną, kulturę i promocję miasta. W ubiegłym roku zarobił ponad 325 tys. zł . Z czego około 205 tys. zł to jego pensja w urzędzie miasta, a 117 tys. zł to wynagrodzenie za pracę w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Tadeusz Trzmiel, wiceprezydent ds. inwestycji i infrastruktury w ubiegłym roku otrzymał łącznie 286 tys zł. 206 tys. zł stanowiło wynagrodzenie z tytułu zatrudnienia w Urzędzie Miasta, a ponad 80 tys. zł - emerytura.
Ponad 262 tys. zł. brutto zarobiła z kolei Elżbieta Koterba, wiceprezydent ds. rozwoju miasta. Na jej dochód złożyło się wynagrodzenie w kwocie 202 tys. zł, emerytura w wysokości blisko 46 tys. zł oraz 14 tys. zł z najmu lokalu.
Najmniej z grona wiceprezydentów zarobiła Katarzyna Król, wiceprezydent ds. edukacji i sportu. Z pracy w magistracie uzyskała 199 tys. zł, a w Uniwersytecie Ekonomicznym 49 tys. zł, co w sumie daje kwotę 248 tys. zł. Tyle samo zarobił sekretarz miasta Paweł Stańczyk. Jego pensja w magistracie wyniosła 199 tys. zł, zaś 48 tys. stanowiło wynagrodzenie pobierane z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.
Z kolei Lesław Fijał, skarbnik Krakowa otrzymał w ubiegłym roku ponad 230 tys. zł. Z tego na magistrackim etacie zarobił 198 tys. zł, 23 tys. zł w szkole prywatnej oraz ponad 8 tys. zł wykonując umowy o dzieło.
Kto zaoszczędził, a kto się zadłużył?
Wiceprezydenci miasta są raczej oszczędni. Wszyscy mają na kontach odłożone pieniądze i nie lubią się zadłużać. Kredyty zaciągnęła jedynie wiceprezydent Król.
Najwięcej oszczędności zgromadziła Elżbieta Koterba odpowiedzialna w magistracie za rozwój miasta. Na koncie, w lokacie oraz w funduszach inwestycyjnych ma prawie 350 tys. zł czyli o 130 tys. zł więcej niż w ubiegłym roku.
Z kolei wiceprezydentowi Andrzejowi Kuligowi oszczędności stopniały z 42,3 tys do 34, 5 tys. zł.
Tadeusz Trzmiel, dbający o inwestycje i infrastrukturę nadal ma na koncie 30 tys. złotych i 330 euro, czyli o prawie 2,7 tys. euro mniej niż w ubiegłym roku. Wzrosła za to wartość jego obligacji ze 154 tys. zł do 160 tys. zł.
Katarzyna Król w ubiegłym roku powiększyła swoje oszczędności o prawie 52 tys. zł i teraz ma na koncie 92 tys. zł. Wiceprezydent ds. edukacji i sportu jest jedyną osobą w tym gronie, która musi spłacać kredyty. Ma ich trzy. Dwa na zakup mieszkań, oraz trzeci zaciągnięty w ubiegłym roku na zakup domu, którego jest współwłaścicielką. Na koniec poprzedniego roku stan zadłużenia wiceprezydent Król wyniósł nieco ponad 1 mln 380 tys. zł.
Długów nie mają: skarbnik i sekretarz miasta. Obaj mogą pochwalić się oszczędnościami. Pierwszy ma na koncie 136 tys. zł, drugi zaś 141 tys. zł.