PILNE

Wiceprezydenci Krakowa. Kto ma oszczędności, a kto się zadłużył

14 maja 2018 Miasto
Autor:  Magdalena Strzebońska-Jasińska

News.krakow.pl postanowił prześledzić, jakie dochody w ubiegłym roku uzyskały najważniejsze osoby w mieście. Którym urzędnikom udało się zaoszczędzić, a kto musiał się zadłużyć.

Na stronach biuletynu informacji publicznej pojawiły się już oświadczenia majątkowe wiceprezydentów Krakowa, sekretarza miasta i głównego skarbnika. Nie ma jeszcze dokumentu, który złożył prezydent Jacek Majchrowski.

W gronie wiceprezydentów najwyższą pensją może pochwalić się Andrzej Kulig, odpowiadający za politykę społeczną, kulturę i promocję miasta. W ubiegłym roku zarobił ponad 325 tys. zł . Z czego około 205 tys. zł to jego pensja w urzędzie miasta, a 117 tys. zł to wynagrodzenie za pracę w Uniwersytecie Jagiellońskim.

Tadeusz Trzmiel, wiceprezydent ds. inwestycji i infrastruktury w ubiegłym roku otrzymał łącznie 286 tys zł. 206 tys. zł stanowiło wynagrodzenie z tytułu zatrudnienia w Urzędzie Miasta, a ponad 80 tys. zł - emerytura.

Ponad 262 tys. zł. brutto zarobiła z kolei Elżbieta Koterba, wiceprezydent ds. rozwoju miasta. Na jej dochód złożyło się wynagrodzenie w kwocie 202 tys. zł, emerytura w wysokości blisko 46 tys. zł oraz 14 tys. zł z najmu lokalu.

Najmniej z grona wiceprezydentów zarobiła Katarzyna Król, wiceprezydent ds. edukacji i sportu. Z pracy w magistracie uzyskała 199 tys. zł, a w Uniwersytecie Ekonomicznym 49 tys. zł, co w sumie daje kwotę 248 tys. zł. Tyle samo zarobił sekretarz miasta Paweł Stańczyk. Jego pensja w magistracie wyniosła 199 tys. zł, zaś 48 tys. stanowiło wynagrodzenie pobierane z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.

Z kolei Lesław Fijał, skarbnik Krakowa otrzymał w ubiegłym roku ponad 230 tys. zł. Z tego na magistrackim etacie zarobił 198 tys. zł, 23 tys. zł w szkole prywatnej oraz ponad 8 tys. zł wykonując umowy o dzieło.

Kto zaoszczędził, a kto się zadłużył?

Wiceprezydenci miasta są raczej oszczędni. Wszyscy mają na kontach odłożone pieniądze i nie lubią się zadłużać. Kredyty zaciągnęła jedynie wiceprezydent Król.

Najwięcej oszczędności zgromadziła Elżbieta Koterba odpowiedzialna w magistracie za rozwój miasta. Na koncie, w lokacie oraz w funduszach inwestycyjnych ma prawie 350 tys. zł czyli o 130 tys. zł więcej niż w ubiegłym roku.

Z kolei wiceprezydentowi Andrzejowi Kuligowi oszczędności stopniały z 42,3 tys do 34, 5 tys. zł.

Tadeusz Trzmiel, dbający o inwestycje i infrastrukturę nadal ma na koncie 30 tys. złotych i  330 euro, czyli o prawie 2,7 tys. euro mniej niż w ubiegłym roku. Wzrosła za to wartość jego obligacji ze 154 tys. zł do 160 tys. zł.

Katarzyna Król w ubiegłym roku powiększyła swoje oszczędności o prawie 52 tys. zł i teraz ma na koncie 92 tys. zł. Wiceprezydent ds. edukacji i sportu jest jedyną osobą w tym gronie, która musi spłacać kredyty. Ma ich trzy. Dwa na zakup mieszkań, oraz trzeci zaciągnięty w ubiegłym roku na zakup domu, którego jest współwłaścicielką. Na koniec poprzedniego roku stan zadłużenia wiceprezydent Król wyniósł nieco ponad 1 mln 380 tys. zł.

Długów nie mają: skarbnik i sekretarz miasta. Obaj mogą pochwalić się oszczędnościami. Pierwszy ma na koncie 136 tys. zł, drugi zaś 141 tys. zł.

Domy, działki, wakacyjne apartamenty jak

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.