PILNE

Wielkanocne zwyczaje. Śmigus Dyngus i Siuda Baba

17 kwietnia 2017 Apetyt na Kraków
Autor:  m.b.

Śmigus-dyngus, utożsamiany dziś z Lanym Poniedziałkiem, stanowił kiedyś dwa odrębne zwyczaje.Śmigus był bliższy dzisiejszej tradycji polewania wodą, tyle że polegał na biciu, oczywiście symbolicznym, wierzbowymi witkami, co podobnie jak oblewanie miało działanie oczyszczające, uzdrawiające.

Dyngus natomiast wiązał się z wielkanocnymi przebierańcami, którzy chodzili po domach i za wykupienie się od „dyngowania”, czyli polewania wodą, zbierali podarunki. Kościół zwalczał tego rodzaju zwyczaje, w XV wieku wydano nawet dokument Dingus prohibeatur, który przestrzegał przed dyngusowymi zwyczajami, widząc w nich okazję do nagabywania o jaja i podarki.

W okolicach Limanowej przebierańcy byli odziani od stóp do głów w słomę, która stanowi symbol urodzaju. W okolicach Wieliczki i Niepołomic chodzili chłopcy z tzw. ogródkami (z wózkiem umajonym pędami widłaka), a w powiecie krakowskim z pasyjkami (figurką Chrystusa Zmartwychwstałego), w Prądniku koło Krakowa obnoszono po domach drewnianego baranka zwanego traczykiem. Przebierańcy i chłopcy za deklamowane oracje i życzenia pomyślnych plonów otrzymywali datki, jajka, placki, itp . Była też typowo krakowska Siuda Baba i pucheroki. Tak. Pucheroki to przebierańcy, którzy chodzili po domach, ale tylko w Niedzielą Palmową. Nazywali się tak od słowa „puer”, czyli „chłopiec”. Mieli specjalne czapki i również wygłaszali mowy, za które dostawali jajka. Zachowało się to w Bibicach i w Zielonkach, dlatego że tam znajdowała się filia Akademii Krakowskiej. W Krakowie to zostało zakazane, bo oracje żaków w krakowskich kościołach były zbyt wesołe.

Legenda o Siudej Babie jest natomiast związaną z podkrakowską wsią w okolicach Wieliczki, Lednicą, gdzie dziewice miały pilnować świętego ogniska, a bezpieczeństwa ich samych strzegli strażnicy. Pewnego dnia wszystkie dziewice jednak uciekły. „Siuda” oznacza „kotna”, czyli rozmnażająca się, płodna, przynosząca życie, co oczywiście wiąże się z wielkim odrodzeniem, opanowującym wtedy przyrodę, z budzącym się po zimie życiem.

 Był to mężczyzna z twarzą pokrytą sadzą, ubrany w łachmany. Miał zawiniątko, które symbolizować miało dziecko, a także różaniec z kasztanów i często krzyż, czasem nabity gwoździami. Siudej Babie towarzyszył przebrany mężczyzna, który niósł koszyk. Siuda Baba czerniła twarze, u niej również trzeba było się wykupić, podobnie jak u innych wielkanocnych przebierańców, najczęściej świątecznymi przysmakami.

fot. CKiT Wieliczka

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.