Wiktoria od urodzenia była żywym dzieckiem. Wyprzedzała swojego brata bliźniaka we wszystkim. Pierwsza zaczęła się obracać na boki, gaworzyć i siedzieć. Nikt by nawet nie przypuszczał, że coś mogło by jej dolegać.
Dziewczynka miała 7 miesięcy, gdy pojawiły się pierwsze objawy. W lipcu ubiegłego roku zaczęła trzymać główkę na prawy bok. Na początku leczono na zapalenie ucha. Ponieważ nie przyniosło to rezultatów, rodzice pojechali z nią do szpitala w Nowym Targu. Tam po zbadaniu doktor wstępnie stwierdziła zapalenie opon mózgowych i zleciła tomografię.
- Już po minach lekarza wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie dopuszczałam do siebie myśli że może być jeszcze gorzej. Na moje pytanie co wyszło, lekarka omijała ten temat mówiąc że jest jakiś płyn w główce. Przeczuwałam, że nie mówi mi wszystkiego. Po kilku minutach już była karetka. Nie wiem jak długo jechaliśmy, ale pamiętam tylko dźwięk sygnału. W szpitalu w Prokocimiu usłyszałam najgorsze słowa, których tak bardzo się bałam. Pani córka ma guza mózgu i wodogłowie - opowiada mama Wiktorii.
Już następnego dnia o 4 rano Wiktoria została zakwalifikowana w trybie pilnym do założenia zbiornika Rickhama. Następnie została przeniesiona na Oddział Intensywnej Terapii. Wstępnie lekarze mówili, że operacja usunięcia guza będzie za kilka dni. Jednak po południu stan dziewczynki uległ znacznemu pogorszeniu i neurochirurdzy zadecydowali o natychmiastowym usunięciu guza. Jak to powiedzieli – jest to kwestia ratowania życia. Operacja trwała 5 godzin.
W wykonanym badaniu histopatologicznym stwierdzono typ nowotworu: Atypical teratoid / rhabdoid tumor (AT/RT) WHO IV. Dziewczynka została przeniesiona na Oddział Onkologii Dziecięcej. Obecnie jest po szóstym cyklu chemioterapii, a także po mobilizacji i separacji komórek krwiotwórczych przed ewentualnym zabiegiem autoprzeszczepienia.
- Oddział Onkologii stał się naszym drugim domem. Jak na razie Wikusia znosi to w miarę dobrze, ale jeszcze czeka Nas bardzo długa droga do całkowitego wyzdrowienia. Jeżeli zajdzie taka potrzeba nie zawahamy się i będziemy szukać pomocy poza granicami kraju. Apel ten kieruję do osób, które chciałyby nas wesprzeć w tej walce. Wikusia to Nasza dzielna i waleczna wojowniczka, ale droga przed nią jeszcze długa oraz pełna niepewności i lęku… - proszą rodzice
Okazało, że Wiktoria może być leczona w Wiedniu według protokołu “MEMMAT”. Rodzice muszą jednak zebrać 70 tysięcy euro. Pieniądze muszą trafić na konto szpitala najpóźniej w poniedziałek 26 lutego.
Pomóc Wiktorii można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba” Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374 Tytułem: “1246 pomoc dla Wiktorii Chrobak”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Wiktoria:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba” PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP Bank Zachodni WBK Title: “1246 Help for Wiktoria Chrobak”
Aby przekazać 1% podatku dla Wiktorii: należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1246 pomoc dla Wiktorii Chrobak”