Dopiero w przyszłym roku w wakacje dzieci będą mogły popluskać się na pierwszym wodnym placu zabaw w Krakowie. Projekt, który wygrał ubiegłoroczny budżet obywatelski nawet nie wszedł jeszcze w fazę projektową.
Głosowanie nad budżetem obywatelskim zakończyło się w lipcu ubiegłego roku. Mamy koniec lutego, a w temacie wodnego placu zabaw niewiele się dzieje. Projekt, który podczas głosowania poparło blisko 11 tys. osób zakłada powstanie na terenie Parku Jordana atrakcji, jakiej w Krakowie jeszcze nie ma. Jest za to w Tychach, Przemyślu, czy Jaworznie.
W miejscu, gdzie obecnie znajduje się zaniedbane oczko wodne mają stanąć tryskające pętle, gejzery, wodne armatki, kwiaty i owady pryskające wodą. Dzięki antypoślizgowej posadzce umieszczonej w niecce, z placu będą mogły korzystać nawet maluchy. Woda będzie filtrowana przez specjalne urządzenia zamontowane wewnątrz pobliskiej górki saneczkowej, która również przejdzie remont. Mają się tam pojawić drewniane platformy i trawiaste polany, które będą idealnym miejscem piknikowym. Na tarasach znajdować się będą leżaki, ławki i stoły, pomyślano też o zjeżdżalni dla dzieci wraz z linami do wspinania oraz jaskini, gdzie najmłodsi będą mogli bawić się w chowanego.
Brzmi pięknie, ale niestety pierwsi chętni będą mogli skorzystać z tej atrakcji dopiero w wakacje przyszłego roku. Jeśli oczywiście wszystko pójdzie zgodnie z planem. W Tychach podobny plac udało się stworzyć w 10 miesięcy. Dlaczego w Krakowie musi to trwać tak długo?
– Zasadą budżetu obywatelskiego jest to, że projekty wybrane w danym roku są realizowane w przyszłym – tłumaczy Natalia Nazim, która zgłosiła projekt wodnego placu do BO, a teraz czuwa nad jego realizacją. – Proszę mi wierzyć, że pilnuję tej sprawy jak oka w głowie, a urzędnicy z Zarządu Zieleni Miejskiej, odpowiedzialni za jego realizację cały czas czują mój oddech na plecach, ale niestety pewnych rzeczy nie da się przyspieszyć.
Przygotowania do przetargu na projekt mogły się rozpocząć dopiero w styczniu tego roku, ale nie został on jeszcze ogłoszony, jednak – jak zaznacza Natalia Nazim – ma zostać rozstrzygnięty do końca marca. Wówczas rozpoczną się prace projektowe i kompletowanie niezbędnych dokumentów. To potrwa do końca roku, ale budowa będzie mogła ruszyć dopiero na wiosnę. – Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem plac zostanie uruchomiony 1 lipca, choć moim marzeniem byłoby otwarcie go 1 czerwca – mówi Natalia Nazim.
Fot. Tomasz Zakrzewski, wodny plac zabaw w Tychach