21-letni kierowca fiata seicento, który w piątek wieczorem w Oświęcimiu zderzył się z samochodem z kolumny rządowej usłyszał zarzut spowodowania wypadku. Według krakowskiej policji i prokuratury sprawca miał przyznać się do winy. Tymczasem posłowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej twierdzą, że to nieprawda.
W wypadku poszkodowana została premier Beata Szydło, którą obecnie przebywa w warszawskim szpitalu oraz dwóch funkcjonariuszy BOR. Jeden z nich ma złamaną nogę i obrażenia miednicy.
Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji poinformował, że kierowca fiata został przesłuchany i usłyszał zarzut spowodowania uszkodzenia ciała. Mężczyzna miał też przyznać się do winy. Tę wersję potwierdził prok. Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej, która prowadzić będzie śledztwo w sprawie wypadku.
- Kierowca nie zauważył drugiego pojazdu w kolumnie, dlatego skręcił – powiedział prokurator Janusz Hnatko.
Tymczasem Borys Budka (PO) oraz Marek Sowa (Nowoczesna) podczas dzisiejszej konferencji prasowej zorganizowanej w Oświęcimiu poinformowali o rozmowie z kierowcą, z której wynika, że ten do winy się nie przyznaje.
– Młody człowiek został pozostawiony wczoraj samemu sobie. Przez 40 minut czekał, by składać zeznania. Przesłuchany został bez adwokata i mówi, że absolutnie nie przyznał się do winy.
Kierowca - ich zdaniem - miał podpisać protokół, ale bez załącznika z zeznaniami, a potem z telewizji dowiedzieć się, że przyznał się do winy.