PILNE

Wypadek premier Szydło. Zabrakło sygnałów?

13 lutego 2017 Kronika Kryminalna
Autor:  m.s.

Kierowca seicento usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego z udziałem premier Beaty Szydło. Tym samym ma status podejrzanego. Według krakowskiej prokuratury, mężczyzna przyznał się do winy. Tymczasem adwokat kierowcy twierdzi, że jego klient padł ofiarą manipulacji.

Śledztwo trafiło dziś do krakowskiej Prokuratury Okręgowej, a nadzorem objęła je Prokuratura Regionalna. I to jej rzecznik  prok. Włodzimierz Krzywicki prowadził dziś konferencję prasową informujac, że wokół sprawy powstał chaos informacyjny, do którego przyczyniły się: nieuzgodniona polityka informacyjna policji i prokuratury, własne śledztwa dziennikarzy oraz działania partii opozycyjnych.

Odnośnie statusu kierowcy w śledztwie, prok. Krzywicki powiedział , że mężczyzna jest już podejrzanym, dlatego że przesłuchanie kilka godzin po wypadku rozpoczęło się od podania mu informacji o treści zarzutu. Dotyczy on nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego spowodowanego  nieustąpieniem pierwszeństwa pojazdom uprzywilejowanym.

Kierowca - według prokuratury - został przesłuchany w ramach tzw. czynności nie cierpiących zwłoki, realizowanych na miejscu zdarzenia. Miał przyznać się do zarzutu. Tymczasem mec. Maciej Pociej, adwokat kierowcy w rozmowie z radiem RMF twierdzi, że jego klient został zmanipulowany. Nie dano mu też szansy, by zaraz po wypadku miał kontakt z prawnikiem.

Na dzisiejszej konferencji prokuratura poinformowała o zleceniu Instytutowi Ekspertyz Sądowych wykonania opinii, w której ma zostać zrekonstruowany przebieg wypadku, także w formie graficznej z ustaleniem, w jakiej kolejności następowały sekwencje zdarzeń i co było ich przyczyną. Opinia ma być gotowa do trzech tygodni.

Śledczy wystąpili również do Biura Ochrony Rządu o przekazanie rejestratorów zamontowanych w trzech autach uczestniczących w wypadku.

Prokurator Krzywicki dopytywany o prędkość, z jaką mogła poruszać się kolumna BOR stwierdził, ze nie wykraczała poza dopuszczalną na terenie zabudowanym. Poinformował też, że siedem osób stwierdziło, że kolumna jechała i z sygnałami dźwiękowymi, i świetlnymi, zaś dwóch mówiło, że nie słyszało sygnałów dźwiękowych.

Kwestia użycia obu sygnałów ma kluczowe znaczenie w tej sprawie. Jeśli okaże się, że zabrakło choć jednego, wówczas kolumna z premier Szydło nie była uprzywilejowana.

- Będziemy się przyglądać kwestii odległości pomiędzy samochodami, prędkości, z jaką się poruszały, kwestii świateł, koloru świateł i użycia sygnałów dźwiękowych. Dopiero w kompilacji daje to kolumnie rządowej ten status uprzywilejowania – mówił Pociej.

Do wypadku, w którym poszkodowana została premier, doszło piątek w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech samochodów – w której pojazd premier  jechał w środku - wyprzedzała fiata seicento. 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem, w którym była szefowa rządu. Oprócz niej poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca.

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.