PILNE

Zamalują wulgaryzmy, ale innym kolorem farby [ROZMOWA]

02 czerwca 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Hasło J… Żydów na stałe wpisało się już w krajobraz Krakowa, podobnie jak przekreślone gwiazdy Dawida, czy wulgarne skróty i inne rasistowskie slogany. To mogą być jednak ostatnie podrygi pseudografficiarzy w naszym mieście. Radni przegłosowali właśnie uchwałę, która może pomóc w walce z bazgrołami szpecącymi nasze miasto. Wcześniej jej pomysłodawca radny Przyjaznego Krakowa Łukasz Wantuch, postarał się o opinię prawną, z której wynika, że takie napisy mogą być usuwane nawet z elewacji prywatnych budynków za publiczne pieniądze, bo jest to kwestia nie estetyki, ale bezpieczeństwa.

Rozmowa z Łukaszem Wantuchem, radnym Przyjaznego Krakowa

“To jedna z najważniejszych dla mnie uchwał w tej kadencji rady miasta” mówił Pan podczas ostatniej sesji. Dlaczego, aż tak bardzo zależy Panu na wyczyszczeniu pseudograffiti?

Bo wszyscy uważają, że to niemożliwe, a po drugie dlatego, że to bardzo ważny problem dla Krakowa. My, jako mieszkańcy, musimy świecić oczami przed turystami, którzy nie wiedzą, że hasło “J...ć Żydów” nie jest sloganem rasistowskim, tylko wynikiem wojny kibolskiej. Tego typu napisy to krakowska plaga. Poza tym mam dwóch synów, którzy mnie czasem pytają, co znaczą wulgarne słowa, które przeczytali na ścianie bloku.

I co im Pan wtedy odpowiada?

Że nie wiem, bo tak naprawdę nie mam pojęcia, jak im to wytłumaczyć. Wolałbym żeby tego w ogóle nie było.

Na Pana wniosek w tegorocznym budżecie zapisano 50 tys. zł na walkę z wulgarnymi napisami. Na jak długo mogą wystarczyć te pieniądze?

Szacuję, że na 3 miesiące, ale moja poprawka budżetowa zakłada przeprowadzenie pilotażu w dwóch dzielnicach II oraz III.

A ile potrzeba pieniędzy na zamalowanie całego Krakowa?

Milion złotych rocznie, ale podejrzewam, że każdego roku będziemy potrzebować mniej pieniędzy, bo jeśli napisy będą szybko usuwane, to wielu osobom odechce się bazgrać, bo nie będą mieli możliwości pochwalenia się swoim wyczynem wśród kumpli.

Radny Krzysztof Durek twierdzi, że będzie dokładnie odwrotnie. Jego zdaniem przez program przybędzie napisów , bo dla wielu wyścig z miastem stanie się rodzajem sportu.

Radny ma rację. To będzie wojna na wyniszczenie, ale jeśli będziemy konsekwentnie usuwać napisy, to w końcu im się znudzi, albo któryś wpadnie. W programie priorytet dostaną wulgaryzmy, które będą musiały zostać usunięte w pierwszej kolejności, najlepiej w ciągu 48 godzin od zgłoszenia.

Kto się zajmie ich zamalowywaniem?

MPO, albo cywilny pracownik straży miejskiej, to jest jeszcze ustalane. MPO ma ludzi, ale to straż jest od pilnowania bezpieczeństwa.

Jak będzie wyglądać realizacja programu?

Właściciel albo wspólnota prywatnego obiektu robi zdjęcie pseudograffiti i zgłasza je za pomocą specjalnego programu komputerowego, którego powstanie sfinansuję z mojej diety radnego. Następnie zgłaszający podpisuje regulamin, w którym jest wyraźnie zaznaczone, że nie zostanie zamalowana cała elewacja, tylko ta jej część, na której pojawiło się pseudograffiti. Zgłoszenie jest kierowane do radnego dzielnicowego albo aktywisty miejskiego, który potwierdza, że jest zniszczona elewacja i sprawę zgłasza do ekipy usuwającej bazgroły. Następnie przyjeżdża ekipa i likwiduje napis.

Pojawiają się głosy, że niektórzy mogą wykorzystać program do odnowienia elewacji swojego budynku za publiczne pieniądze.

Dlatego do zamalowywania bazgrołów zawsze będziemy używać farby w innym odcieniu niż ten, którym pomalowana jest ściana, żeby nikt, a zwłaszcza Regionalna Izba Obrachunkowa, nie zarzucił nam, że robimy ludziom remonty za publiczne pieniądze.

Obawiam się, że to nie będzie ładnie wyglądać.

Wolę nieestetyczne plamy na elewacjach niż wulgarne napisy.

Przyjęta przez radnych uchwała ustala kierunki działań dla prezydenta w tym zakresie. Jak prezydent podchodzi do tematu?

Od samego początku jest przychylny tej inicjatywie.

Kiedy rozpocznie się malowanie Krakowa?

Po wakacjach.

Czy ten program oznacza koniec Pogromców Bazgrołów, czyli zespołu organizującego społeczne akcję zamalowywania pseudograffiti?

Podoba mi się, to co robią pogromcy, ale ja chcę, by wojna z bazgrołami miała w Krakowie charakter systemowego działania, a nie wydarzenia.

Rozmawiała: Anna Kolet-Iciek

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.