9 października mundurowi przyjęli zawiadomienie o kradzieży, zgłoszone przez 37-letniego krakowianina. Do zdarzenia miało dojść kilka dni wcześniej na terenie Podgórza. Pokrzywdzony zeznał, że jadąc na rowerze został zatrzymany przez trzech nieznanych mu sprawców, którzy po krótkiej wymianie zdań, zerwali z kierownicy jego jednośladu kamerkę oraz zabrali Iphone. "Pokrzywdzony" ocenił straty na 7 tys. zł. Tylko, że żadnej kradzieży nigdy nie było...
– W sprawie kradzieży śledczy z Komisariatu Policji VI w Krakowie wszczęli dochodzenie. W jego toku policjanci podważyli jednak wersję przedstawioną przez pokrzywdzonego. Według ustaleń funkcjonariuszy całe zdarzenie zostało wymyślone przez zgłaszającego, który na podstawie uzyskanego z Policji poświadczenia złożenia zawiadomienia o kradzieży, usiłował wyłudzić od towarzystwa ubezpieczeniowego odszkodowanie za utracony sprzęt – informuje krakowska policja.
Kilka dni temu śledczy zapukali więc do drzwi mieszkania 37-latka. Mężczyzna cały czas szedł jednak w zaparte. Wtedy policjanci wykręcili numer telefonu, zabranego przez "złodziei". Wówczas smartfon zadzwonił w kieszeni jednego z domowników! W wyniku przeszukania mieszkania, policjanci odnaleźli także rzekomo skradzioną kamerkę.
– Mężczyzna został zatrzymany pod zarzutami fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumencie i próbę wyłudzenia odszkodowania. Podejrzanemu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności – informuje policja.
Fot. Pixabay