Od kilku tygodni pozostaje nierozstrzygnięty konkurs na stanowisko dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego. I ten czas może się jeszcze wydłużyć. Co prawda szanse na zdobycie stanowiska ma Małgorzata Mordarska-Duda, dotychczasowa kierownik delegatury Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Nowym Sączu, ale nie wiadomo, czy sama będzie jeszcze tego chcieć.
Od piątku Małopolska ma nowego wojewodę Piotra Ćwika, który - jak informuje jego rzecznik Krzysztof Marcinkiewicz - nie przewiduje zmian w obsadzie personalnej urzędu.
Tymczasem za kadencji jego poprzednika Małgorzata Mordarska-Duda, która prywatnie jest żoną Jana Dudy, posła PiS rozpoczęła starania o nową posadę. Co ciekawe nie w instytucjach, w których na obsadę kadrową wpływ ma PiS, lecz w zarządzanym przez koalicję PO-PSL Małopolskim Urzędzie Marszałkowskim.
Urzędniczka wojewody jako jedyna z sześciu kandydatów przeszła do następnego etapu konkursu na dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego. Jeśli jej koncepcja prowadzenia tej instytucji uzyska 60 procent głosów komisji konkursowej szansę na objęcie dyrektorskiej posady stają się realne.
Zastanawiające jest jednak to, dlaczego Małgorzata Mordarska-Duda, która choćby ze względu na posłowanie męża związana jest ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości, chciała wyrwać się spod skrzydeł wojewody Pilcha. Urzędniczka zaprzeczyła, że powodem był konflikt.
W rozmowie z news.krakow.pl twierdziła, że wystartowała w konkursie, bo czasem coś w życiu trzeba zmienić dodając, że nie jest politykiem, tylko urzędnikiem i jeśli ktoś chce, aby zadania były dobrze wykonane to ją zatrudni.
Tuż po ogłoszeniu zmiany na stanowisku wojewody pytana przez nas o to, czy powołanie Piotra Ćwika na nowego wojewodę może ją skłonić do pozostania na dotychczasowym urzędzie odpowiedziała, że jeszcze nie wie co zrobi.
Na wczorajszej konferencji prasowej nowy wojewoda zapowiedział, że wkrótce spotka się z szefami delegatur w Tarnowie i Nowym Sączu. Twierdził też, że nic nie wie na temat ubiegania się Małgorzaty Mordarskiej-Dudy w konkursie organizowanym przez Urząd Marszałkowski.
- Jeśli tak jest rzeczywiście, to dziękuję za informację. Każdy realizuje swoją ścieżkę kariery zawodowej. Jeśli pani kierownik uznała, że tam będzie mogła się merytorycznie realizować, to tylko się cieszyć, że poprzez lata pracy w Urzędzie Wojewódzkim zdobyła takie doświadczenie, które będzie mogła teraz wykorzystać w innej instytucji. Będziemy jej życzyć powodzenia i cieszyć się jeśli uda jej się zająć to stanowisko. Pani kierownik jest do tego dobrze przygotowana - mówił wojewoda Ćwik.
Gdyby się jednak okazało, że zrezygnuje z ubiegania się o posadę, Urząd Marszałkowski będzie musiał rozpocząć nową procedurę konkursową.
Przypomnijmy, że na decyzję o ogłoszeniu pierwszego konkursu wpływ miała rezolucji miejskich radnych PiS zmuszająca urzędników marszałka do takiego działania. Rajcowie wytknęli Zarządowi Województwa Małopolskiego wieloletnie zaniedbania przy tworzeniu planu ochrony dla Tyniecko-Bielańskiego Parku Krajobrazowego oraz niepowoływanie przez osiem lat dyrektora Zespołu Małopolskiego Parku Krajobrazowego. Jerzy Zawartka pełnił tylko jego funkcję.
Tymczasem Tyniecko-Bielański Park Krajobrazowy to cenny przyrodniczo teren, ale też jeden z ważniejszych korytarzy przewietrzania Krakowa. Zakusy na te grunty mają m.in. deweloperzy, którzy w tamtych okolicach chcą wybudować 150 domków jednorodzinnych. Powstrzymać może ich tylko plan ochrony parku określający szczegółowo warunki korzystania z terenu oraz jego zabudowy. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody władze Małopolski miały pięć lat na przygotowanie takiego planu i dokument powinien być gotowy do końca 2014 roku. Tak się jednak nie stało, a datę przygotowania dokumentów przesunięto na rok 2018.
W listopadzie ubiegłego wybrano wykonawcę projektu. Przetarg wygrała firma KRAMEKO z Krakowa, która zrealizuje prace za prawie 609 tys. zł. Termin ich zakończenia przewidziany jest na czerwiec przyszłego roku.