Zarząd Zieleni Miejskiej chce zafundować pięciu krakowskim szkołom ekoszklarnie wraz z kompostownikami. Dzięki nim uczniowie będą mogli uczestniczyć w „żywych lekcjach biologii”.
Pierwszy na pomysł takiej edukacji wpadł krakowski radny Łukasz Wantuch i wystąpił do władz miasta z propozycją zakupu chętnym szkołom kompostowników do składowania zielonych odpadów. – Gdyby plan się powiódł i w każdej placówce oświatowej znalazł się taki kompostownik, wówczas miasto mogłoby przy okazji sporo zaoszczędzić na wywozie zielonych odpadów - mówi Wantuch.
Chęć otrzymania kompostownika zgłosiło na razie raptem pięć szkół, ale na apel radnego zareagował Zarząd Zieleni Miejskiej, który zaproponował rozszerzenie programu o zakup ekoszklarni, pozwalających dzieciom na samodzielną uprawę roślin i śledzenie procesu ich rozwoju od nasionka do owocu. - Połączenie ich z kompostownikami jeszcze lepiej pozwoli zaobserwować dzieciom obieg materii zachodzący w przyrodzie – przekonuje Piotr Kempf, dyrektor ZZM.
Jednocześnie zarząd deklaruje, że w tym roku może pilotażowo wyposażyć w szklarnie 5 szkół. Jedna taka konstrukcja razem z kompostownikiem kosztuje ok. 2,5 tys. złotych. - Jeśli pomysł ekoszklarni się spodoba, program będzie kontynuowany w przyszłym roku – zapewnia Katarzyna Przyjemska z ZZM.
Radny Łukasz Wantuch rozesłał już do wszystkich krakowskich szkół i przedszkoli informację, że można zgłaszać się do programu. Na razie chęć przygarnięcia szklarni zadeklarowała tylko jedna podstawówka - Zespół Szkolno-Przedszkolny z ul. Urzędniczej.
Ta szkoła ma już gotowy projekt pierwszego w Krakowie szkolnego ogrodu antysmogowego. Oprócz ekoszklarni i kompostownika znajdą się tam również rośliny pochłaniające zanieczyszczenia powietrza, ogródek warzywny, domki dla jeży, budki lęgowe dla ptaków i motyli, tablice do malowania kredą, ścieżka sensoryczna do gimnastyki korekcyjnej, zadaszona altana, a nawet stacja meteorologiczna i budka do wymiany książek.
- Nasz ogród ma sprzyjać edukacji ekologicznej, ale także mieć dodatkowe funkcje dydaktyczne – tłumaczy Anna Serednicka, dyrektor ZSP nr 4. – Ogród pozwoli nam na ciekawe zagospodarowanie przestrzeni wokół szkoły, a jednocześnie pomoże w prowadzeniu takiej edukacji o jakiej zawsze marzyłam, czyli w terenie.
Co ważne, ogród ma być dostępny również dla okolicznych mieszkańców, a także uczniów pobliskich szkół, którzy będą mogli przychodzić tu ze swoimi nauczycielami na nietypowe lekcje w terenie. Koszt jego adaptacji oszacowano na ok. 50 tys. złotych. Przygotowany przez szkołę projekt spotkał się z zainteresowaniem urzędników z ZZM i dlatego zostanie w całości sfinansowany przez tę jednostkę.
Jest szansa, że pierwsza żywa lekcja zostanie tu przeprowadzona już jesienią tego roku.