Bartosz Szydłowski zrezygnował z kierowania Teatrem Łaźnia Nowa. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy powodem takiej decyzji mogą być wyniki kontroli finansowej placówki. Szydłowski zachował stanowisko dyrektora artystycznego teatru.
Informacje o dymisji potwierdziła nam Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Majchrowskiego. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że powodem takiej decyzji mogą być nieprawidłowości w finansach teatru, co wykazała zakończona kila dni temu kontrola. Po zapoznaniu się z protokołem pokontrolnym Bartosz Szydłowski miał uznać, że jednoczesne pełnienie funkcji dyrektora artystycznego i czuwanie nad finansami teatru nie jest możliwe.
Dwa tygodnie temu jako pierwsi poinformowaliśmy o tym, krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Teatrze Łaźnia Nowa. Prokuratorzy badają sprawę pod kątem wyrządzenia szkody majątkowej poprzez nadużycie uprawnień.
- Policji zlecono szereg czynności m.in. przesłuchanie świadków, w tym byłego głównego księgowego teatru. Zwrócono się też o stosowną dokumentację do Urzędu Miasta Krakowa - powiedziała nam prok. Mirosława Kalinowska-Zajdak, z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Śledztwo to jest efektem zawiadomienia radnego PiS Adama Kality, który w maju publicznie zarzucił dyrektorowi Bartoszowi Szydłowskiemu niegospodarność w zarządzaniu "Łaźnią Nową". Takie wnioski radny wysnuł na podstawie dokumentacji teatru, jaką otrzymał z racji bycia przewodniczącym komisji rewizyjnej.
- Mam duże zastrzeżenia do wydatkowania pieniędzy. Teatr utrzymuje państwa Szydłowskich - mówił Kalita.
Radny zarzucił dyrektorowi m.in. używania służbowego samochodu do celów prywatnych, sfinansowania studiów doktoranckich swojej żonie, która jest wicedyrektorem teatru czy zakup luksusowego zegarka firmy Apple w prywatnych celach.
Bartosz Szydłowski twierdzi, że te wszystkie te informacje to nadinterpretacja faktów, Jeśli chodzi o samochód to jego zdaniem, został kupiony po to, by obniżyć koszty podróży na festiwale i spektakle, zaś luksusowy zegarek to smartwatch służący do komunikacji, podobnie jak komputer i komórka.
– Teatr ma też prawo finansować podnoszenie kwalifikacji swoich pracowników. Poza tym na takie studia musi właśnie skierować daną osobę instytucja, nie można tego zrobić prywatnie – odpierał zarzuty dyrektor Szydłowski.