Członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pojazdów Ekologicznych chcą dziś złożyć zawiadomienie do prokuratury przeciwko prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu. Twierdzą, że złamał on ustawę o dostępie do informacji publicznej udzielając im wymijającej odpowiedzi na pytania, które zadali w połowie grudnia.
O tym, że właściciele meleksów są zdania, że przyjęta w grudniu przez Radę Miasta uchwała o Parku Kulturowym to bubel prawny informowaliśmy w news.krakow.pl jako pierwsi.
Meleksiarze wytknęli radnym i prezydentowi, że w uchwale znalazło się wiele przepisów, które są niezgodne z obowiązującymi ustawami. Jak chociażby wymóg wykonywania corocznych badań technicznych na stacjach diagnostycznych, ograniczenie wielkości wózków, czy wykluczenie z ruchu pojazdów starszych niż 5 lat.
Swoimi wątpliwościami członkowie stowarzyszenia podzielili się już z wojewodą. Napisali również pismo do prezydenta, by ten wyjaśnił im jaka jest podstawa prawna przyjętych regulacji. - Chcieliśmy poznać konkretne akty prawne, które pozwalałyby na wprowadzenie zapisów tak drastycznie ograniczających naszą działalność. Naszym zdaniem nie ma takiej podstawy - mówi Grzegorz Kompa, prezes Stowarzyszenia Pojazdów Ekologicznych.
Wczoraj nadeszła odpowiedź z urzędu miasta. W lakonicznym piśmie dyrektor Wydziału Kultury w imieniu prezydenta Majchrowskiego odpowiada, że na wprowadzenie tego typu regulacji pozwala miastu ustawa o ochronie zabytków. - To bzdura, w tej ustawie nie ma o tym mowy - zaznacza Kompa i zapowiada, że w związku z nie udzieleniem odpowiedzi na pytania zadane w trybie dostępu do informacji publicznej stowarzyszenie kieruje sprawę do prokuratury. - Złamanie ustawy o dostępie do informacji publicznej jest przestępstwem - zaznacza Kompa.