PILNE

Eksperyment z zieloną farbą kosztował nas 36 tys. zł!

21 sierpnia 2017 Miasto
Autor:  Anna Kolet-Iciek

Najpierw urzędnicy wydali 9 tys. złotych na pokrycie placu Nowego zieloną farbą. Teraz dorzucili 27 tys. na jej usunięcie. Czy ktoś poniesie konsekwencje nietrafionego eksperymentu?

Dziś ma się zakończyć akcja zdrapywania zielonej farby z nawierzchni placu Nowego. Jak już informowaliśmy, do usunięcia “zieleni” z serca Kazimierza zmusił urzędników wojewódzki konserwator zabytków. Na naszych łamach przyznał, że eksperyment nie był wcześniej konsultowany ze służbami konserwatorskimi.

Przypomnijmy. W lipcu fragment placu Nowego na Kazimierzu został wyłączony z ruchu samochodowego. Zamiast parkujących po bokach aut, pojawiły się pomarańczowe sofy, leżaki i drzewka w donicach, a nawierzchnię pomalowano na zielono. W ten sposób miejscy urzędnicy i przedstawiciele fundacji Napraw Sobie Miasto przeprowadzali eksperyment, którego celem było uspokojenie ruchu w centrum Kazimierza i odzyskanie przestrzeni dla pieszych i rowerzystów. Czasowe wyłączenie części placu z ruchu miało sprowokować mieszkańców i przedsiębiorców do zastanowienia się nad przyszłością Kazimierza.

O ile wyrzucenie samochodów i wstawienie sof spodobało się mieszkańcom, tak pomalowany na zielono asfalt od początku wzbudzał mnóstwo kontrowersji i negatywnych opinii ze strony przechodniów. Pomysł, na naszych łamach, skrytykował również Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków. - Ani to efektowne, ani skuteczne - mówił w rozmowie z nami dr Janczykowski. - Wezwałem już urzędników na piśmie do usunięcia farby i przywrócenia nawierzchni do dawnego stanu. Zdaję sobie sprawę, że może to być kłopotliwe, ale trzeba było o tym pomyśleć wcześniej i zamiast malować jezdnię, rozłożyć na niej zieloną wykładzinę. Wyglądałoby to o wiele lepiej - mówi Jan Janczykowski.

Z pewnością byłoby też taniej. Jak się dowiedzieliśmy, pomalowanie placu kosztowało 9 tys. złotych. Usunięcie zielonej farby jest nie tylko kłopotliwe, ale i dużo droższe. W tym celu Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu sprowadził z Katowic specjalne urządzenie, które pod dużym ciśnieniem usuwa farbę wodą co - jak zapewniają urzędnicy - jest bezpieczna dla nawierzchni. Prace mają się zakończyć dziś. - Do umycia pozostały jeszcze dwa miejsca: pod stojakiem rowerowym i pod jednym samochodem - informuje Paulina Polak z ZIKiT.

Koszt całej operacji wyniesie 27 tys. złotych, a więc w sumie zielony eksperyment kosztował nas 36 tys. złotych. To, jak zauważają krakowscy radni, klasyczny przykład pieniędzy wyrzuconych w błoto.

- Od początku był to chybiony pomysł, a cała akcja jest po prostu kuriozalna - mówi Mariusz Kękuś, radny PiS. - Choć w skali całego budżetu 36 tys. zł to nie jest dużo, to jednak każda złotówka jest cenna. Wolałbym żeby te pieniądze były wydane w bardziej sensowny sposób, na przykład na obiady dla dzieci w szkołach.

Zdaniem radnego osoba, która podjęła decyzję o pokryciu asfaltu zielenią powinna ponieść konsekwencje nietrafionej decyzji. Tak się jednak nie stanie. Jak informuje Jan Machowski z biura prasowego magistratu, cały eksperyment przebiegał zgodnie z planem. - Takie było od samego początku jego założenie i nie uważamy, żeby był on nietrafiony - mówi Machowski. 

Fot. Mateusz Brzóska

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.