Zjednoczona Prawica poszukuje osoby, która za rok mogłaby zostać prezydentem Krakowa. Jarosław Gowin z Polski Razem przekonuje, że powinien to być wspólny kandydat i zapewnia, że jest gotów poprzeć propozycję PiS.
Trwają spekulacje, kto wystartuje w przyszłorocznych wyborach samorządowych w Krakowie. Nadal nie wiadomo, czy o fotel prezydenta miasta zechce po raz piąty ubiegać się Jacek Majchrowski. Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL stara się go do tego nakłonić. Uważa nawet, że byłby idealnym kandydatem wszystkich opozycyjnych partii, ugrupowań i organizacji.
Majchrowski za mało antypisowski
Przedstawiciele PO mają jednak wątpliwości, czy osoba, która w ostatnim czasie blisko współpracuje z PiS będzie rzeczywiście dobrze reprezentować interesy opozycji. - Nasz kandydat powinien być jawnie antypisowski, a prezydent Majchrowski taki nie jest, co pokazał chociażby przy okazji wprowadzania reformy edukacji, czy sprawy finansowania in vitro z budżetu miasta - mówi w rozmowie z news.krakow.pl Aleksander Miszalski, przewodniczący krakowskiej platformy.
W zamian PO zastanawia się nad wystawieniem w wyborach senatora Bogdana Klicha, posła Bogusława Sonika lub europosłanki Róży Thun. Ostatnio pojawia się również nazwisko Rafała Trzaskowskiego, który choć z urodzenia jest warszawiakiem, to w ostatnich wyborach startował do sejmu z okręgu krakowskiego, a w promocję jego kandydatury zaangażował się m.in. Michał Rusinek, były sekretarz Wisławy Szymborskiej.
Platforma jest jednak zdania, że jeśli PiS zmieni ordynację wyborczą wprowadzając w wyborach samorządowych jedną turę wówczas należy wystawić przeciwko PiS wspólnego kandydata całej opozycji.
Starszego mężczyznę powinna zastąpić młoda kobieta
Obóz rządzący również przygotowuje się do przyszłorocznych wyborów i szuka własnego kandydata na prezydenta Krakowa. Jarosław Gowin, wicepremier, minister szkolnictwa wyższego i przewodniczący Polski Razem kilka dni temu publicznie zaproponował na to stanowisko kandydaturę Jadwigi Emilewicz, która jest obecnie wiceministrem rozwoju. Dziś na antenie Radia Kraków Gowin po raz kolejny wychwalał swoją współpracownicę. - Ona jest osobą wybitną - mówił. - Młodą matką trojga dzieci, znakomitą profesjonalistką, kobietą nie tylko sympatyczną, jak zauważył prezydent Majchrowski, ale przede wszystkim energiczną i kompetentną. Jest prawą ręką premiera Morawieckiego. Byłaby świetnym prezydentem Krakowa.
Gowin zaznaczył też, że po 16 latach prezydentury starszego mężczyzny, czas na młodą kobietę.
Wasserman równie dobra
Przyznał przy tym, że wcale nie musi to być Jadwiga Emilewicz, bo równie dobrą kandydatką jest poseł Małgorzata Wassermann. - Jak PiS ją wysunie, my ją poprzemy - zadeklarował Gowin. - W Krakowie prawica powinna mieć jednego kandydata - dodał.
Na razie PiS nie przedstawił ani jednego nazwiska. W wyborze kandydata ma pomóc senator Marek Pęk, który jest koordynatorem kampanii wyborczej w okręgu krakowskim. - To do niego spływają propozycje ewentualnych kandydatów - mówi Michał Drewnicki, radny PiS.
Sam Marek Pęk nie chce się na razie wypowiadać na ten temat. - Personalia kandydatów na prezydentów są ustalane na poziomie centralnym. Na tym etapie nie będę komentował spekulacji prasowych - poinformował nas senator Pęk.
Nowak zaszkodziła sprawa przedszkola?
W spekulacjach pojawia się m.in. nazwisko Barbary Nowak, małopolskiej kurator oświaty, blisko związanej ze stronnictwem posła Ryszarda Terleckiego. Barbara Nowak może jednak nie uzyskać poparcia senatora Pęka, który z pewnością zapamiętał sobie jej upór w sprawie powołania dyrektora Przedszkola nr 10.
Wbrew stanowisku rodziców i władz miasta Nowak nie chciała zgodzić się, by funkcję dyrektora tego przedszkola nadal pełniła Teresa Sternal. Okazało się, że do “dziesiątki” uczęszczają również dzieci senatora Pęka, który zwrócił się do prezydenta z prośbą o ponowne powołanie Sternal na dyrektora. Po jego interwencji prezydent chciał tak zrobić, ale zgodnie z prawem musiał zapytać o zdanie kuratora. Wówczas Nowak powiedziała "nie", a dyrektorką placówki została - zaproponowana przez nią - Beata Tokarz, która z poparciem PiS startowała w 2014 roku do rady dzielnicy IV, a rok później aktywnie wspierała kampanię wyborczą PiS występując w telewizji u boku Beaty Szydło i Barbary Nowak.
O spekulacjach na temat swojego kandydowania Barbara Nowak mówi, że to jedynie “fakt medialny”.- Ja takiego pomysłu nie mam, jest mi dobrze w tym miejscu, w którym jestem. Poza tym nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. A jeśli padnie propozycja to wówczas będę się zastanawiać - mówi Barbara Nowak.