Prezydent Jacek Majchrowski zapowiedział dziś na antenie Radia Kraków, że wycofa się z udziału w przyszłorocznych wyborach, jeśli PiS zmieni ordynację wyborczą.
Podczas rozmowy prezydent odniósł się do wczorajszej propozycji Władysława Kosiniaka-Kamysza. Szef ludowców zwrócił się do wszystkich partii opozycyjnych oraz ruchów miejskich i organizacji, by wystawiły jednego kandydata na prezydenta Krakowa. Jego zdaniem najlepszy na to stanowisko byłby urzędujący szef miasta. Kosiniak-Kamysz zaapelował też do Jacka Majchrowskiego, by ten wcześniej ujawnił swoje wyborcze plany.
Majchrowski anty- PiS?
Dziś, będąc gościem Radia Kraków, prezydent po raz kolejny zaznaczył, że nie wie jeszcze, czy będzie kandydował, a o swojej decyzji poinformuje w momencie ogłoszenia kampanii wyborczej, czyli prawdopodobnie wiosną przyszłego roku. Przyznał rację Kosiniakowi-Kamyszowi, że wspólny kandydat “anty-PiS” jest jedynym wyjściem, aby wygrać wybory w Krakowie. Majchrowski zaznaczył, że jeśli zdecyduje się na udział w wyborach, to może wystąpić pod szyldem wszystkich partii, ugrupowań i organizacji opozycyjnych.
Jednocześnie przyznał, że w ogóle nie będzie kandydował, jeśli PiS wprowadzi zapowiadane wcześniej zmiany w ordynacji wyborczej. - Nie będę się narażał, jestem za poważnym człowiekiem, żeby brać udział w hucpie - powiedział.
Ważne kto liczy głosy
Zmiany w ordynacji wyborczej już kilka miesięcy temu zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Mówił m.in. o podwojeniu składów komisji wyborczych, tak, by jedna grupa zajmowała się zbieraniem głosów, a druga ich liczeniem. Nad pracą komisji miałyby czuwać kamery.
Podwojenie komisji nie podoba się Majchrowskiemu. - Już Stalin mówił, że nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy - mówi prezydent.
Jego zdaniem taki podział stwarza możliwość “lekkiego zafałszowania wyników”.
Sympatyczna kobita
Z kolei odnosząc się do zaprezentowanej w niedzielę propozycji Jarosława Gowina, by kandydatką Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa została Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju, Jacek Majchrowski stwierdził: - Premier Gowin zawsze forsował panią Emilewicz. To jego zastępczyni w partii, wiceminister. Ona kiedyś była dyrektorem muzeum PRL. To sympatyczna kobita - zakończył prezydent.