Prezydent Jacek Majchrowski zaproponował patrona dla nowego mostu na Wiśle. Nie wszystkim jego pomysł przypadł do gustu.
Potężna, 700-metrowa konstrukcja na Wiśle, na odcinku trasy S7 Rybitwy - Igołomska ma nosić imię kardynała Franciszka Macharskiego. Z taką propozycją wystąpił prezydent Krakowa. Została ona już uzgodniona z zespołem ds. nazewnictwa, a odpowiednia uchwała zostanie przedstawiona radnym na sesji 30 sierpnia. Pomysł, by to zmarły rok temu kardynał Macharski został patronem mostu wyszedł od krakowskiego fotoreportera Marka Lasyka.
Na długo przed uruchomieniem nowego mostu pojawiły się jednak dwie inne propozycje na nazwę dla tego obiektu. Pierwszą zgłosił radny Dzielnicy Prądnik Czerwony Mateusz Drożdż, który wymyślił, że powinien on mieć za patronów św. Piotra i Pawła. Argumentował, że dwaj apostołowie są mocno zasłużeni dla chrześcijaństwa, symbolizują łączność, podobnie jak most, który łączy dwa brzegi Wisły i dwie dzielnice.
Wówczas z kontrpropozycją wystąpił Jakub Seraczyn, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Marii i Lecha Kaczyńskich, a od kilku miesięcy krakowski radny PiS. Zaproponował, by nowy most nosił imię zmarłej pary prezydenckiej. Kierowany przez niego komitet rozpoczął nawet zbieranie podpisów poparcia pod apelem w tej sprawie. - Dzięki temu nazwa została wpisana do urzędowej bazy, więc byliśmy dobrej myśli - mówi Seraczyn.
Przyznaje, że informacja o wyborze innego patrona dla mostu nieco go zaskoczyła. - Uważam, że kardynał Macharski zasługuje na takie upamiętnienie i godne uczczenie, ale mam żal, że wybrano akurat to miejsce - mówi radny.
Jednocześnie Seraczyn zapewnia, że poprze przygotowaną przez prezydenta uchwałę. - Podejrzewam, że podobnie postąpią moje koleżanki i koledzy z PiS, bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli toczyć na sali obrad dyskusje na ten temat, które mogłyby przerodzić się w kłótnie. Ja na pewno się do tego nie zniżę - deklaruje radny i zapowiada, że postara się znaleźć taką formę upamiętnienia zmarłej pary prezydenckiej, która nie będzie wzbudzać kontrowersji. - Najpierw jednak będę chciał to uzgodnić z rodziną świętej pamięci Marii i Lecha Kaczyńskich - mówi Seraczyn.
Niedawno pisaliśmy o pomyśle innego radnego - Łukasza Wantucha z klubu Przyjazny Kraków, który zaproponował, by Maria i Lech Kaczyńscy stali się patronami budowanej właśnie estakady kolejowej nad ul. Wielicką i Powstańców Wielkopolskich.
Jak twierdzi radny “spora część mieszkańców Krakowa” potrzebuje upamiętnienia zmarłej pary prezydenckiej, a najlepszą okazją do tego jest - jego zdaniem - 40 rocznica ich ślubu, która przypada w kwietniu przyszłego roku. To wówczas, jak zaznacza, mogłaby odbyć się uroczystość nadania imienia Marii i Lecha Kaczyńskich estakadzie.
Jego propozycja wzbudziła konsternację nawet w obozie PiS. - Nie chcemy wywoływać kontrowersji i mieszać zmarłą parę prezydencką w bieżące awantury polityczne - mówił w rozmowie z news.krakow.pl radny PiS Łukasz Słoniowski.
Jego zdaniem Maria i Lech Kaczyńscy są w Krakowie dobrze upamiętnieni i nie ma potrzeby wykonywania dodatkowych gestów, które mogłyby przyczynić się do napięć.
- Ta propozycja radnego Wantucha wszystkich nas zaskoczyła. Nie wydaje mi się, żeby to było szczęśliwe miejsce na uczczenie pary prezydenckiej - mówi Jakub Seraczyn.
Fot. Bogusław Świerzowski / krakow.pl