Małopolska kurator oświaty domaga się ukarania przewodniczącego rady miasta. Chodzi o sposób zwołania nadzwyczajnej sesji w sprawie przyjęcia rezolucji potępiającej reformę edukacji.
Wcześniej w tej samej sprawie radni PiS złożyli wniosek o odwołanie Bogusława Kośmidera z funkcji przewodniczącego rady miasta, ale na wczorajszej sesji wycofali go z porządku obrad.
Sprawa dotyczy sposobu zwołania nadzwyczajnej sesji, która odbyła się 14 grudnia ubiegłego roku. W czasie jej trwania radni, głosami PO, przyjęli rezolucję, w której zaapelowali do minister edukacji o odstąpienie w tym roku od reformy oświaty i przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych oraz o przeanalizowanie kosztów zmian. Zdaniem radnych PiS termin sesji nie został wcześniej uzgodniony z kurator oświaty, przez co musiała ona zrezygnować z zaplanowanych obowiązków. Nie spodobało im się również to, że mail z informacją o sesji został przesłany do szkół, co spowodowało obecność dyrektorów i atmosferę nagonki skierowanej przeciwko rządowi.
W rozmowie z nami Bogusław Kośmider, który od 6 lat pełni funkcję przewodniczącego rady miasta, podkreśla, że nadzwyczajna sesja została zwołana na wniosek grupy radnych, a najbliższym wolnym terminem był właśnie 14 grudnia. – Wcześniej zawiadomiłem telefonicznie panią kurator, która przyznała, że w tym dniu ma już zaplanowane inne zajęcia. Poprosiłem jednak, by jeśli nie uda jej się przyjść, przysłała kogoś w zastępstwie (ostatecznie kurator pojawiła się na sesji - red.). O spotkaniu zostali też zawiadomieni wszyscy radni, pan prezydent, a także wydział edukacji, do którego skierowałem maila w tej sprawie z prośbą o rozesłanie do dyrektorów szkół, bo przecież sprawa ich również dotyczy – tłumaczy przewodniczący Kośmider.
Problem w tym, że do maila dołączył treść projektu rezolucji potępiającej reformę edukacji. – Wówczas nie widziałem w tym nic złego, a gdyby urzędnicy z wydziału edukacji uznali, że nie można tego przesłać do szkół, to by tego nie zrobili – tłumaczy Kośmider.
Dziś patrzy na sprawę już nieco inaczej. – Być może była to niezręczność i teraz pewnie inaczej bym to rozegrał, bo jak widać uderzyłem w czułą strunę – mówi przewodniczący.
Na wczorajszej sesji radni PiS wycofali z porządku obrad wniosek o odwołanie przewodniczącego. To jednak nie koniec jego kłopotów. Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty domaga się bowiem jego ukarania przez komisję dyscyplinarną RM. Wysłała już w tej sprawie wniosek do przewodniczącej komisji.
– Pan Kośmider w programie telewizyjnym publicznie zarzucił mi kłamstwo, twierdząc, że to nie on wysłał pismo do szkół, ale przecież ono zostało wysłane na jego polecenie. Po prostu chciał zgromadzić na tej sesji jak najwięcej przeciwników reformy, żeby doszło do awantury. Moja zastępczyni sama słyszała, jak osobiście namawiał do przyjścia na sesję radnego dzielnicowego i dyrektorkę jednej ze szkół – mówi Barbara Nowak.
Jej zdaniem takie zachowanie to precedens, bo nigdy wcześniej informacja na temat sesji nie była wysyłana do szkół. – Nawet kiedy pani prezydent Okońska likwidowała szkoły, nikt nie zapraszał dyrektorów na sesje – zaznacza Nowak.
Teodozja Maliszewska (PO), przewodnicząca komisji dyscyplinarnej zaznacza jednak, że kurator oświaty nie może domagać się ukarania radnego. – Zgodnie z regulaminem z takim wnioskiem może wystąpić jedynie inny radny – tłumaczy Maliszewska.
Dlatego komisja nie zamierza zajmować się wnioskiem kurator Nowak.– Pani radna Maliszewska oczywiście ma rację, nie sprawdziłam tego wcześniej w statucie, ale pamiętam, że kiedy któryś z mieszkańców poskarżył się na mnie do komisji dyscyplinarnej (kurator Nowak, wcześniej była radną PiS – red.), pani Maliszewska wszczęła wówczas postępowanie, choć ta osoba nie była radnym. Widać, teraz dokładniej czyta przepisy – zżyma się Barbara Nowak.
Kurator nie składa jednak broni i chce, by w jej imieniu wniosek o ukaranie przewodniczącego złożyli do komisji radni PiS.
Mariusz Kękuś, wiceprzewodniczący klubu PiS w RM zaznacza, że taka prośba od kurator jeszcze nie wpłynęła. - Jeśli ją otrzymamy, wówczas podejmiemy decyzję o ewentualnym wystąpieniu z wnioskiem do komisji dyscyplinarnej - mówi radny Kękuś.
Fot. http://kosmider.krakow.pl/