Rodzice niepełnosprawnych dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 od ponad miesiąca proszą prezydenta Krakowa o spotkanie. Jacek Majchrowski wyznaczył im spotkanie na 4 lipca.
Iwona Papiz, przewodnicząca Rady Rodziców ZSS nr 4 pierwsze pismo z prośbą o spotkanie wysłała do prezydenta Jacka Majchrowskiego już w połowie maja. Drugie poszło 1 czerwca. - Wówczas dostałem telefon, że pan prezydent nie widzi powodu żeby się z nami spotykać - mówi Papiz, której córka Wiktoria uczy się w czwartej klasie ZSS nr 4.
Zdeterminowana matka kilka razy odwiedziła sekretariat prezydenta, próbowała też złapać Jacka Majchrowskiego przy okazji uroczystości, w których uczestniczył. Ostatni raz 13 czerwca w magistracie podczas gali Mecenas Dziecięcych Talentów. - Prezydent był tam przez chwilę i zaraz wyszedł, zaczęłam go gonić, ale wykazał się doskonałą zwinnością, bo zanim zbiegłam po kamiennych schodach już go nie było - opowiada Iwona Papiz.
Skąd ta determinacja i chęć spotkania z prezydentem? Sprawa dotyczy konkursu na stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 o czym informowaliśmy pod koniec maja.
Jedyną kandydatką była dotychczasowa dyrektorka Iwona Pasznicka - Longa. Złożyła wszystkie niezbędne dokumenty, ale do konkursu nie przystąpiła w wyznaczonym terminie z uwagi na chorobę, o czym wcześniej poinformowała przewodniczącego komisji konkursowej.
Urząd ma własną kandydatkę
Konkurs pozostał nierozstrzygnięty, ale Pasznicka-Longa nadal czuła się kandydatką i czekała na ponowne jego ogłoszenie. Po dwóch miesiącach pocztą pantoflową dowiedziała się jednak, że urząd miasta wyznaczył już na jej stanowisko kogoś innego. Chodzi o Mariolę Kuszyńską, która w tym roku wystartowała na stanowisko dyrektora innej krakowskiej szkoły specjalnej. Tam konkurs również nie został rozstrzygnięty. Kuszyńska dostała w nim tyle samo głosów, co jej kontrkandydat Stanisław Wydra, popierany przez środowiska prawicowe. – Wydział edukacji znalazł salomonowe rozwiązanie. Postanowił, że pan Wydra będzie dyrektorem Zespołu Szkół Specjalnych nr 14, a mnie zaproponowano stanowisko w Zespole Szkół Specjalnych nr 4. Powiedziałam, że się zgadzam, choć oficjalnie powierzenia jeszcze nie dostałam – mówiła Kuszyńska w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” na początku czerwca.
Dziś do Iwony Pasznickiej-Longi dotarła informacja, że nowa dyrektor zostanie przedstawiona radzie pedagogicznej w połowie przyszłego tygodnia.
Enklawa bezpieczeństwa
Rodzice uczniów obawiają się, że zmiana na fotelu dyrektora może niekorzystnie wpłynąć na rozwój ich dzieci, wśród których są uczniowie z zespołem Downa, ale też autyzmem i różnymi opóźnieniami rozwojowymi. - Ta szkoła to dla nich enklawa bezpieczeństwa, nie chcemy, by ktoś im to zepsuł , a tak może się stać kiedy przyjdzie inny dyrektor z inną wizją funkcjonowania placówki, nie wiadomo co stanie się z nauczycielami, do których nasze dzieci zdążyły się już przyzwyczaić. Obaw jest mnóstwo - mówi Iwona Papiz.
Spotkanie w wakacje
Do tej pory prezydent pozostawał głuchy na prośby rodziców. Dopiero dziś zdecydował, że jednak się z nimi spotka. Być może wpływ na zmianę stanowiska miał mail, którego wysłaliśmy w południe do urzędu miasta z pytaniem, czy pan prezydent zamierza w końcu porozmawiać z rodzicami. Godzinę później Iwona Papiz otrzymała telefon z sekretariatu prezydenta z informacją, że termin spotkania został wyznaczony na 4 lipca. Sukces? Nie do końca.
- Dla nas to za późno, bo decyzja o powołaniu nowego dyrektora szkoły właśnie zapada, chcieliśmy wcześniej porozmawiać z panem prezydentem i przedstawić mu nasze argumenty, nie potrzebujemy więcej niż 15 minut. Poza tym wielu z nas ma już zaplanowane wakacje, ja jadę z dzieckiem na turnus rehabilitacyjny i nie jestem w stanie tego przesunąć - mówi Papiz i znów zabiera się za pisanie kolejnego maila, tym razem z prośbą o wyznaczenie innego terminu spotkania.
Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Majchrowskiego zaznacza, że prezydent co prawda nie spotkał się z rodzicami wcześniej, ale w jego imieniu zrobiła to wiceprezydent Katarzyna Król. - Kalendarz prezydenta jest mocno wypełniony, czasem od siódmej rano do dwudziestej pierwszej - tłumaczy Monika Chylaszek.
Czy jest szansa, że spotkanie z rodzicami zostanie przesunięte na wcześniejszy termin? - Takiej możliwości nie ma, to jedyny wolny czas w kalendarzu pana prezydenta - ucina Monika Chylaszek.
Nadzwyczajna sesja to konieczność?
Być może jednak do spotkania dojdzie wcześniej. Radni PO jutro mają podjąć decyzję o zwołaniu jeszcze w czerwcu nadzwyczajnej sesji rady miasta poświęconej edukacji. - Jeśli tak się stanie, chcielibyśmy, aby był na niej obecny prezydent Majchrowski, szansę na zabranie głosu dostaną również rodzice i nauczyciele z krakowskich szkół - zapowiada Aleksander Miszalski, szef krakowskiej PO.
Marta Tatulińska z Forum Rad Rodziców uważa, że do takiej sesji powinno dojść. - Dostrzegamy wiele nieprawidłowości w działaniach miasta związanych z polityką edukacyjną, często ocierających się o naruszenie prawa i dobrych obyczajów. Dobrze by było, gdyby pan prezydent został o tym wszystkim poinformowany - mówi Tatulińska.