Ryszard Nowak, mąż małopolskiej kurator oświaty prawdopodobnie uniknie kary za swój skandaliczny wpis na Facebooku. Tymczasem jego żona chyba uwierzyła, że może zostać prezydentem Krakowa i robi wszystko, by wieść o jej, zgodnych z linią partii, poczynaniach dotarła do ucha samego prezesa.
Wygląda na to, że w Krakowie można opluć kogoś publicznie i nie ponieść za to żadnych konsekwencji. Oczywiście pod warunkiem, że ma się “mocne plecy”. Pokazuje to sprawa Ryszarda Nowaka, dyrektora XII LO w Krakowie, a prywatnie męża Barbary Nowak, małopolskiej kurator oświaty, który na swoim Facebookowym profilu w jednym z komentarzy nazwał innego krakowskiego dyrektora “pederastą” i zarzucił mu, że dla kochasia porzucił rodzinę.
Nie ma powodu do interwencji
Urząd miasta, ustami wiceprezydent Katarzyny Król, która chętnie dyscyplinuje podległych sobie dyrektorów poinformował, że w tym wypadku nie widzi powodu do interwencji. Z kolei wojewoda małopolski Piotr Ćwik, który nadzoruje prace komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli przyznaje, że mógłby zawnioskować do komisji o zbadanie sprawy i wydanie opinii na ten temat, ale dopiero po złożeniu formalnego wniosku przez bezpośredniego pracodawcę dyrektora Nowaka, którym jest prezydent Krakowa. I koło się zamyka.
Nowak w końcu usunął wpis ze swojego FB. Jego żona do dziś oficjalnie nie odniosła się do sprawy. Czy poglądy jej męża, wyrażone publicznie, mogły jej zaszkodzić w walce o partyjną nominację do wyścigu o fotel prezydenta miasta? A może wręcz przeciwnie, przysporzyły jej dodatkowych punktów?
Totalna opozycja
“Na mieście” coraz częściej mówi się, że Barbara Nowak ma chrapkę na start w wyborach. Coś chyba jest na rzeczy, bo była radna PiS robi wszystko, by było o niej głośno nie tylko w Krakowie. Jeszcze w maju wysłała do nauczycieli i dyrektorów list. Przestrzegała w nim przed” totalną opozycją, która przybrała formę totalnej arogancji i łamania praw obywatelskich”. Przypominała nauczycielom, że szkoła powinna być miejscem apolitycznym i że ta zasada zobowiązuje w pierwszej kolejności dyrektora, ale także całą społeczność szkoły do stania na straży prawa.
W ten sposób kurator odniosła się do wiadomości, że pracownica jednej z małopolskich gmin wysłała do szkół maila z informacją o “marszu wolności”, czyli demonstracji przeciwko reformie edukacji i rządom PiS.
Moralny obowiązek
Szybko okazało się, że przywołane w liście zasady nie obowiązują “pierwszej nauczycielki” regionu. Już dwa miesiące później widzimy Barbarę Nowak na obchodach miesięcznicy smoleńskiej - gdzie, jak sama przyznała - zapewniała frekwencję w trudnym wakacyjnym okresie, co uważa za swój moralny obowiązek.
Do sieci trafiło zdjęcie, na którym kurator z zapałem śpiewa pieśń (podobno była to kompozycja Jana Pietrzaka “Żeby Polska”). Co ciekawe, kurator nawet nie poczuła się zażenowana faktem, że została przyłapana na udziale w, bądź co bądź, politycznej manifestacji. Zamiast skulić ogon, dziękowała dziennikarzom za pokazanie jej “ślicznego” zdjęcia, na którym stoi obok Jerzego Zelnika.
Skuteczna akcja edukacyjna
Niespełna miesiąc później Barbara Nowak znów przypomniała o sobie w nietypowy sposób. Kiedy kibice Legii zostali mocno skrytykowani (a w konsekwencji ich klub ukarany) za “patriotyczną” oprawę meczu, a posłanka Krystyna Pawłowicz, w charakterystycznym dla siebie stylu, stanęła w ich obronie, Barbara Nowak poszła o krok dalej i zapowiedziała, że wystąpi do minister edukacji o przyznanie kibicom medalu Komisji Edukacji Narodowej za - jak się wyraziła - “najbardziej skuteczny przekaz polskiej polityki historycznej i akcję edukacyjną ostatnich lat”.
Nie warto rozmawiać
Z pewnością zapunktowała również u władz partii, kiedy nasłała kontrolę na szkołę, która udostępniła rodzicom salę na debatę w sprawie reformy edukacji (z rodzicami nikt nie chciał na ten temat rozmawiać, musieli więc sami się organizować) oraz kiedy zablokowała spotkanie z nieżyjącym już prof. Wiktorem Osiatyńskim, które działacze KOD chcieli zorganizować w jednej z podstawówek.
Blisko posła
O tym, że Barbara Nowak brana jest pod uwagę, jako kandydatka PiS w nadchodzących wyborach samorządowych w Krakowie coraz częściej mówią osoby związane z Prawem i Sprawiedliwością. Zaznaczają, że jest blisko związana ze środowiskiem posła Ryszarda Terleckiego, którego ludzie mają w Krakowie sporo do powiedzenia.
Fot. youtube.com