Za palenie w piecu starymi meblami i toksycznym lakierowanym drewnem mieszkaniec Krakowa otrzymał mandat w wysokości ... 100 zł.
Kilka dni temu Straż Miejską zaalarmowali mieszkańcy ul. Radzikowskiego. W zgłoszeniu poinformowali o unoszącym się czarnym dymie nad jedną z posesji przy tej ulicy. Przybyły na miejsce patrol stwierdził, że budynek ogrzewany jest starymi sklejkami, lakierowanym drewnem i innymi drewnianymi elementami nasączonymi olejami. Dym powstający ze spalania tego typu śmieci jest wyjątkowo niebezpieczny dla zdrowia, gdyż zawiera wiele rakotwórczych substancji.
- W takiej sytuacji strażnik, po przeanalizowaniu danej sytuacji, może sam zdecydować, czy osoba stwarzająca zagrożenie zostanie pouczona, otrzyma mandat w wysokości do 500 złotych lub jej sprawa zostanie skierowana do sądu z wnioskiem o ukaranie grzywną - wyjaśnia Marek Anioł, rzecznik krakowskiej Straży Miejskie.
W tym wypadku funkcjonariusze zdecydowali o nałożeniu niewielkiego mandatu w wysokości 100 zł. - Strażnik uznał, że w tej sytuacji taka kara będzie najbardziej adekwatna do okoliczności - mówi Marek Anioł.
Gdyby strażnicy zdecydowali inaczej i na przykład skierowali sprawę do sądu, kara za trucie sąsiadów mogłaby być większa.
Jak już informowaliśmy, w lipcu tego roku mieszkaniec miasta, który spalał w piecu centralnego ogrzewania płyty meblowe został ukarany przez krakowski Sąd Rejonowy grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych, a także obciążony kosztami sądowymi w wysokości 550 złotych.
Urząd miasta zapowiada też, że jeszcze tej zimy nad Krakowem zaczną latać drony, badające dym z kominów. Chodzi o urządzenia uzbrojone w czujniki potrafiące wykrywać związki powstające w momencie spalania odpadów i śmieci w piecach węglowych, a nie powstające w przypadku spalania węgla i drewna.
Drony wyposażone w specjalne sensory miałyby patrolować miasto nocą (między godziną 22 a 6), kiedy kontrola palenisk przez straż miejską jest niemożliwa. Wyniki nocnych pomiarów automatycznie trafiałyby do strażników, którzy na tej podstawie mogliby z samego rana wejść do podejrzanego mieszkania i pobrać próbki popiołu do badań.
Dzięki zastosowaniu dronów w ciągu jednej nocy straż miejska będzie uzyskiwać informacje z przynajmniej kilkuset palenisk. - Chcemy, żeby drony zaczęły pracować jeszcze tej zimy, być może uda się dopiąć wszystkich formalności w tym roku - mówi Elżbieta Koterba, wiceprezydent Krakowa.
Miesięcznie koszt użycia dronów może wynieść od 89 do 99 tys. zł.
Fot. pixabay.com